Korona Kielce wygrała 2:1 (1:1) z Radomiakiem w sobotnim meczu Ekstraklasy. Rozstrzygająca bramka padła w doliczonym czasie gry. Gorąco było też na trybunach, a po meczu doszło do bijatyki fanów obu drużyn.

W drugiej połowie sędzia Szymon Marciniak doliczył aż 10 minut, gdyż na boisko z trybun leciały race.

Po meczu starli się fani obu drużyn i doszło do bijatyki. Interweniować musiała policja.

 

Oba zespoły po raz pierwszy zmierzyły się ze sobą na boiskach Ekstraklasy. Sobotnie spotkanie toczyło się w typowo zimowej aurze, przy padającym śniegu. Początek należał do gości, którzy bardzo szybko objęli prowadzenie. W siódmej minucie Luis Machado dośrodkował w pole karne Korony, a Leonardo Rocha precyzyjną główką nie dał szans Konradowi Forencowi na skuteczną interwencję.

Po straconej bramce zespół z Kielc ruszył do odrabiania strat i dwukrotnie w ciągu dwóch minut mógł doprowadzić do wyrównania. Najpierw w "szesnastkę" Radomiaka wpadł Jakub Łukowski, zagrał wzdłuż bramki, ale Jewgienij Szykawka nie zamknął akcji. Chwilę później strzał białoruskiego napastnika zablokowali obrońcy gości. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy gospodarze osiągnęli zdecydowaną przewagę. Strzał głową Szykawki obronił Gabriel Kobylak, a uderzenie Nono zostało zablokowane przez defensorów zespołu z Radomia.

Kielczanie nie opuszczali praktycznie połowy rywala i w końcu doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ronaldo Deaconu, Szykawka główką pokonał Kobylaka. Początek drugiej części gry znów należał do gości, którzy w 62. min mogli strzelić drugą bramkę, ale Rocha będąc kilka metrów przed bramką Korony nie trafił w piłkę.

Sześć minut później okazję mieli kielczanie. Szykawka podał do wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Dawida Błanika, ale pomocnik Korony przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Radomiaka. Odpowiedź rywali była błyskawiczna, ale też nie zakończyła się sukcesem, bo Lisandro Semedo z kilku metrów nie trafił w bramkę zespołu z Kielc.

Sędzia Szymon Marciniak do regulaminowego czasu gry doliczył 10 minut, bo kibice obu drużyn wrzucali race na boisko. W 93. min Błanik ograł obrońcę Radomiaka Damiana Jakubika i wrzucił piłkę na dalszy słupek, a Kacper Kostorz, który pojawił się na boisku trzy minuty wcześniej, dał gospodarzom prowadzenie. W ostatnich sekundach podopieczni trenera Mariusza Lewandowskiego mogli wyrównać, ale uderzenie Krystiana Okoniewskiego w kapitalnym stylu obronił Forenc.

Kielczanie w czwartym meczu na wiosnę przed własną publicznością odnieśli czwarte zwycięstwo i po raz pierwszy od dłuższego czasu opuścili strefę spadkową. 

Korona Kielce - Radomiak Radom 2:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Leonardo Rocha (7-głową), 1:1 Jewgienij Szykawka (44-głową), 2:1 Kacper Kostorz (90+3).

Żółta kartka - Korona Kielce: Marius Briceag, Ronaldo Deaconu. Radomiak Radom: Luis Machado, Damian Jakubik, Francisco Ramos.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 10 227.

Korona Kielce: Konrad Forenc - Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Marius Briceag - Marcus Godinho (60. Dawid Błanik), Kyryło Petrow, Ronaldo Deaconu, Nono (75. Dalibor Takac), Jakub Łukowski (75. Jacek Podgórski) - Jewgienij Szykawka (90. Kacper Kostorz).

Radomiak Radom: Gabriel Kobylak - Dawid Abramowicz, Mike Cestor, Raphael Rossi, Damian Jakubik - Luis Machado (90+8. Krystian Okoniewski), Francisco Ramos, Roberto Alves (90+8. Frank Castaneda), Berto Cayarga (90+8. Jakub Nowakowski), Lisandro Semedo (71. Daniel Pik) - Leonardo Rocha.