ŁKS, Ruch Chorzów i Puszcza Niepołomice. To trzy nowe drużyny w rozpoczynającej sezon piłkarskiej ekstraklasie. Historia każdego z nich w ostatnich latach wygląda inaczej. Jedno na pewno łączy teraz beniaminków: chęć pozostania w ekstraklasie na dłużej.
ŁKS wygrał w poprzednim sezonie 1. Ligę. Bezpośredni awans do ekstraklasy wywalczył także chorzowski Ruch. Puszcza Niepołomice niespodziewanie przedarła się przez baraże. Teraz trzy drużyny powalczą w ekstraklasie. ŁKS od kilku lat balansuje pomiędzy dwoma piłkarskimi światami. W sezonie 2019/2020 spadł po roku z ekstraklasy. Kolejne trzy lata spędził na jej zapleczu i wreszcie wraca do elity. Ruch przez kilka sezonów spadał w ligowej hierarchii. Z ekstraklasą pożegnał się w 2017 roku. Później był spadek do II i wreszcie do III ligi. Rozpoczęła się mozolna odbudowa 14-krotnego mistrza Polski. Jej efekty widzimy. Ruch jest znów w ekstraklasie. Puszcza Niepołomice to beniaminek w gronie beniaminków. To będzie pierwszy w historii sezon klubu w naszej najwyższej lidze. Ten awans to sensacja. Pytanie jak zespół odnajdzie się w zupełnie nowych realiach.
Co zrobić, by po awansie utrzymać się w ekstraklasie? Odpowiedź wydaje się prosta: mądrze wzmocnić zespół. Beniaminkowie latem starali się szukać ciekawych opcji. ŁKS sięgnął na przykład po Hiszpana Daniego Ramireza, który grał już kiedyś w zespole, ale występował także w Lechu, z którym zdobył mistrzostwo. Piłkarz zna nasze realia, co na pewno będzie istotne. Pomóc drużynie ma też ograny już w ekstraklasie Marcin Flis czy urodzony w Niemczech Albańczyk Engjell Hoti.
W Łodzi mają złe doświadczenia, bo poprzednio spadli z ekstraklasy zaraz po awansie. Teraz chcą uniknąć takiego scenariusza:
Patrząc na zawodników z obecnej kadry, na to gdzie grali, w jakim monecie swoich karier są, na pewno jest to bardziej doświadczona i mocniejsza drużyna od tej sprzed czterech lat. Ale to też niczego nie gwarantuje i o niczym do końca nie świadczy, bo punkty trzeba wywalczyć na boisku. Nie ma mądrych, którzy wiedzą już, jak ten sezon będzie wyglądał. Poprzedni, kiedy z ligi spadła liderująca po kilku kolejkach Wisła Płock, pokazał, jak nieprzewidywalna bywa piłka nożna - mówi trener łódzkiej drużyny Kazimierz Moskal. Ważnym aspektem awansu ŁKS-u do ekstraklasy będą z pewnością derby. W Łodzi na poziomie ekstraklasy od pewnego czasu ich nie było.
W Ruchu Chorzów postanowiono na piłkarzy, którzy w przeszłości grali już na Śląsku a później zbierali doświadczenie w innych zespołach. Przykładem transfer Filipa Starzyńskiego. To ma być lider środka pola w zespole beniaminka. Po kilku latach do Chorzowa wraca także Mateusz Bartolewski. Pomóc drużynie ma też bramkarz Michał Buchalik. Z Rakowa wypożyczono za to młodego pomocnika Wiktora Długosza.
Zrobiliśmy to, na co mieliśmy pieniądze. Kominów płacowych nie ma i nie będzie. Taką przyjęliśmy zasadę. Wierzymy w naszych zawodników. Oczywiście zmiana ligi to niełatwa rzecz, były pożegnania z niektórymi piłkarzami, ale na rzeczywistość nie ma się co obrażać - podkreśla wiceprezes Ruchu Marcin Stokłosa.
Za Ruchem i ŁKS-em stoi długa, ekstraklasowa historia i sukcesy. Puszcza Niepołomice jest w zupełnie innej sytuacji. Ten klub wkracza na nieznaną dla siebie ścieżkę. Awans zespołu trener Tomasza Tułacza po pokonaniu w barażach Wisły Kraków i Bruk-Betu Termaliki Nieciecza był sensacją. O Puszczy zrobiło się głośno, ale w klubie szybko ugasili to zainteresowanie i skupili się na pracy. Na razie problemem jest brak stadionu spełniającego wymogi ekstraklasy, a wszyscy w klubie chcą, by rozgrywki zagościły w Niepołomicach. Sezon drużynie rozpocznie jednak grając na obiekcie Cracovii.
Kadrowych zmian było niewiele, choć wypożyczenie z Legii Jordana Majchrzaka można uznać za bardzo ciekawy ruch. Młody napastnik poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w... AS Roma. Zdążył nawet zadebiutować w zespole prowadzonym przez Jose Mourinho. Do Puszczy trafili także doświadczeni zawodnicy jak Marcin Cholewiak czy Michał Walski. Interesująco wygląda także obrońca Artur Craciun. Mołdawianin grał w niedawnym meczu reprezentacji, który Polska sensacyjnie przegrała w Kiszyniowie.