Polska przegrała w niedzielę z Chorwatami 0:1. W 52. minucie przepiękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Luka Modrić. Był to nasz drugi mecz w Lidze Narodów po czwartkowym spotkaniu ze Szkotami.
Chorwaci zaczęli od żółtej kartki w 2. minucie. Ukarany został Mateo Kovacić za faul na Sebastianie Szymańskim.
W 4. minucie padł pierwszy strzał Chorwatów na naszą bramkę. Na szczęście, mocno niecelny. W tamtym momencie to gospodarze wyglądali lepiej. Sprawnie wymieniali piłkę i widać było, że są w ofensywnych nastrojach. Łukasz Skorupski musiał bronić swojej bramki po strzale głową Duje Caleta-Cara.
Biało-Czerwoni próbowali grać do przodu po skrzydłach.
W 14 min. gospodarze dostali drugą żółtą kartkę. Pjaca sfaulował Zalewskiego, dzięki czemu mieliśmy rzut wolny. Polacy mieli duży problem z utrzymaniem się przy piłce i wyjściem z własnej połowy.
W 20 min. pierwszy rzut rożny dla podopiecznych Michała Probierza, a minutę później, mocny strzał Modricia na naszą bramkę.
W 29 min. na murawę padł Mateo Kovacić, niefortunnie trafiony piłką przez Sebastiana Szymańskiego. Pomocnik potrzebował pomocy medycznej.
Po pół godziny spotkania Chorwaci oddali kilka strzałów na bramkę Skorupskiego. Większość niecelnych, ale my nie odpowiadaliśmy jakimikolwiek akcjami w "szesnastce" rywali. W 39 min. sprawnie zaatakowaliśmy pole karne Chorwatów i wydawało się, że sędzia mógłby podyktować nam "jedenastkę". Niestety, powtórka pokazała, że nie było do tego podstaw.