Już dziś o 20.45 na Stadionie Śląskim w Chorzowie reprezentacja Polski zagra ze Szwecją w barażu o awans na tegoroczne mistrzostwa świata w Katarze. Tu nie ma miejsca na pomyłkę. Zwycięzcy zgarną wszystko, pokonani obejrzą mundial w telewizji. A może potrzebna będzie dogrywka i rzuty karne? Biało-czerwonych poprowadzi do boju Robert Lewandowski, który uporał się z kontuzją.
Bilans spotkań między Polską a Szwecją nie przemawia na korzyść Polaków. Z 27 meczów między obiema drużynami biało-czerwoni wygrali tylko osiem, ponosząc 15 porażek, ostatnią dziewięć miesięcy temu na Euro 2020. Na koniec fazy grupowej Szwedzi odebrali naszej drużynie ostatnią nadzieję na awans, wygrywając 3-2.
Reprezentacja Polski niespodziewanie znalazła się w finale baraży bez gry, pokonując walkowerem Rosję, wykluczoną z rozgrywek przez FIFA po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Na nic zdały się protesty Rosji. Niezadowolenia nie ukrywali też Szwedzi, podkreślając w tej sytuacji nierówne szanse w rywalizacji z Polską.
Szwecja pięć dni temu rozegrała na swoim boisku dramatyczny półfinałowy baraż z Czechami, rozstrzygnięty dopiero w dogrywce. Gospodarze wygrali 1-0, a decydujący cios zadał w 110. minucie Robin Quaison.
W tym samym czasie biało-czerwoni mierzyli się w Glasgow ze Szkocją w zorganizowanym naprędce meczu towarzyskim w miejsce barażu z Rosją. Polacy nie rozegrali wielkiego spotkania, w dodatku okupili go kontuzjami przed decydującą bitwą o mundial.
W poniedziałek selekcjoner Czesław Michniewicz zapewnił, że w meczu ze Szwecją będą mogli zagrać Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek i Szymon Żurkowski, którzy zmagali się z urazami. Gotowy do gry jest także Kamil Glik. Osłabieniem jest brak Arkadiusza Milika, który doznał kontuzji w meczu ze Szkocją.
Kto jest faworytem barażu? "Oni mają Zlatana Ibrahimovicia, my Roberta Lewandowskiego. Gramy u siebie, czyli minimalny handicap jest po naszej stronie. Wiemy, że przegrywali ostatnio na wyjazdach, ale to jeden mecz i wszystko się może wydarzyć" - dyplomatycznie stwierdził Michniewicz.
"Dla takich spotkań gra się w piłkę, w reprezentacji. Nie myślę o tym, co będzie za rok, dwa, trzy, życie pokaże. Dla mnie awans na czwarty turniej z rzędu byłby spełnieniem marzeń" - nie ukrywał Glik.
W barażu z Czechami Szwedzi musieli sobie radzić bez swojej największej gwiazdy. 40-letni Ibrahimović pauzował za kartki, ale w spotkaniu z Polską ma pojawić się na murawie, choć nie od pierwszej minuty.
"Nie zdradzę, ile minut zagra Zlatan. Porozmawiam z drużyną, wszystko zaplanujemy. Wiele będzie zależało od przebiegu gry. Mamy podstawowy plan, ale trzeba być elastycznym, możliwe są różne warianty" - mówił w poniedziałek selekcjoner Szwedów Janne Andersson.
23 czerwca ubiegłego roku w Petersburgu Polska mierzyła się ze Szwecją w ostatnim meczu fazy grupowej Euro 2020. Nasi rywale byli już pewni awansu, a polska ekipa potrzebowała zwycięstwa, by wyjść z grupy.
Już w drugiej minucie zapędy Biało-Czerwonych ostudził Emil Forsberg, dając prowadzenie ekipie "Trzech Koron". Po godzinie gry lider szwedzkiej ekipy podwyższył, stawiając Polaków pod ścianą. To jednak nie był koniec emocji.
Błyskawicznie kapitalnym trafieniem odpowiedział Lewandowski, a w 84. minucie kapitan reprezentacji Polski wyrównał. Biało-Czerwoni rzucili się do desperackiego ataku i nadziali się na kontrę, którą wykorzystał Viktor Claesson.
Stadion w Chorzowie wypełni się dziś do ostatniego miejsca. Ponad 50 tysięcy widzów zasiądzie na historycznym obiekcie w nadziei, że ekipa debiutującego w oficjalnych rozgrywkach z pierwszą reprezentacją Michniewicza weźmie rewanż na szwedzkiej drużynie, by jesienią zameldować się na boiskach Kataru.