Manchester City wygrał z Liverpoolem 4:1 w meczu otwierającym 29. kolejkę angielskiej ekstraklasy piłkarskiej. Broniący tytułu mistrzowskiego gospodarze przegrywali 0:1, ale później tylko oni trafiali do siatki.
Drużynie Pepa Guardioli nie przeszkodził brak fenomenalnego napastnika Erlinga Haalanda, który strzelił w tym sezonie 42 gole dla City (w różnych rozgrywkach). Norweg z powodu kontuzji pachwiny opuścił marcowe mecze reprezentacji swojego kraju i nie trenował również w ostatnich dniach ze swoim klubem.
Na dodatek nie mógł wystąpić Phil Foden, który w ubiegłą niedzielę przeszedł operację po ostrym zapaleniu wyrostka robaczkowego.
Mecz nie zaczął się dobrze dla gospodarzy, którzy przegrywali 0:1 po bramce w 17. minucie Mohameda Salaha. Na gol Egipcjanina odpowiedział 10 minut później Argentyńczyk Julian Alvarez.
Decydujący okazał się początek drugiej połowy, gdy w krótkim odstępie czasu bramki zdobyli Belg Kevin De Bruyne i reprezentant Niemiec Ilkay Gundogan. W 74. minucie wynik ustalił Jack Grealish.
Z kolei prowadzący w tabeli Arsenal Londyn wygrał siódmy mecz z rzędu - u siebie z Leeds United 4:1 w 29. kolejce i utrzymał ośmiopunktową przewagę nad Manchesterem City.
Dwie bramki dla gospodarzy zdobył powracający do pełni sił po kontuzji Brazylijczyk Gabriel Jesus (35. z karnego i 55.). Po jednej dołożyli Ben White (47.) i Szwajcar Granit Xhaka (84.), natomiast dla gości trafił Duńczyk Rasmus Kristensen (76.).