Piłkarze Legii Warszawa zremisowali u siebie z duńskim Broendby IF w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji, ale dzięki zwycięstwu na wyjeździe triumfowali w dwumeczu. Kolejnym rywalem podopiecznych Goncalo Feio będzie Drita Gnjilane z Kosowa.

W Święto Wojska Polskiego i rocznicę "Cudu nad Wisłą" już na godzinę przed meczem wokół stadionu było wielu kibiców. 15 sierpnia jest dniem ustawowo wolnym od pracy, co pozytywnie wpłynęło na frekwencję i zainteresowanie spotkaniem.

Do Warszawy przyjechali również fanatycy Broendby IF, którzy swoją przyśpiewką próbowali zagłuszyć "Sen o Warszawie". Natomiast tuż przed pierwszym gwizdkiem odpalili płonące na czerwono race.

Szybka odpowiedź Legii

Legia Warszawa średnio radzi sobie w ekstraklasie - w niedzielę zremisowała 2:2 z Puszczą Niepołomice na wyjeździe, a wcześniej na własnym stadionie uległa 1:2 Piastowi Gliwice. Natomiast w europejskich pucharach przed rewanżem z Duńczykami odniosła trzy zwycięstwa.

Gdy zawodnicy z Kopenhagi byli przy piłce, rozlegały się przeraźliwe gwizdy. Pierwszą dobrą okazję stworzyli sobie goście. Sebastian Sebulonsen strzelił zza pola karnego. Piłka zmierzała w dolny róg bramki, ale Kacper Tobiasz dobrze interweniował.

W 15. minucie zza pola karnego w środek bramki uderzył Yuito Suzuki, ale golkiper stołecznej drużyny był dobrze ustawiony. W pierwszym kwadransie duński klub miał wyraźną przewagę.

Później Suzuki wbiegł w pole karne, lecz jego strzał został zablokowany przez Sergio Barcię. Bramkarz Legii musiał z kolei interweniować po rzucie wolnym wykonanym z bocznego sektora boiska, gdyż piłka zmierzała pod poprzeczkę.

W 33. minucie Mathias Kvistgaarden przedarł się w szesnastkę, lecz przegrał pojedynek z Tobiaszem. Duńczycy mieli kolejną dobrą sytuację po rzucie rożnym, lecz niebezpieczeństwo zażegnał Rafał Augustyniak.

Po chwili Sebulonsen upadł w polu karnym po kontakcie z Pawłem Wszołkiem, ale sędzia uznał, że nie było faulu. Podyktował jednak rzut karny, gdyż wcześniej Barcia dotknął piłki ręką. W 38. minucie Daniel Wass pokonał Tobiasza z 11 metrów.

Gra niemal cały czas toczyła się na połowie gospodarzy. Legia w pierwszej połowie oddała tylko jeden celny strzał i od razu padł wyrównujący gol. W drugiej minucie doliczonego czasu Ruben Vinagre dośrodkował z rzutu wolnego, a gola głową na 1:1 strzelił Radovan Pankov.

Legia utrzymała jednobramkową zaliczkę

Na początku drugiej połowy Daniel Wass strzelił z dystansu nad poprzeczką. Powtórzył to również w 67. min.

Kibice gospodarzy domagali się rzutu karnego, gdy Luquinhas padł na murawę po starciu z obrońcą, ale arbiter był niewzruszony. Kacper Tobiasz ponownie stanął na wysokości zadania, gdy obronił strzał Noaha Narteya.

W szóstej minucie doliczonego czasu Sergio Barcia zanotował jeszcze kluczową interwencję w obronie. Ostatecznie Legia utrzymała jednobramkową zaliczkę z pierwszego spotkania i awansowała do kolejnej fazy rozgrywek.

Po meczu piłkarze podeszli pod "Żyletę" i razem z kibicami śpiewali "Gdybym jeszcze raz miał urodzić się, znów bym Tobie Legio oddał życie swe".

W czwartek 22 sierpnia Legia rozegra pierwszy mecz w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji; rewanż odbędzie się tydzień później. Kolejnym rywalem podopiecznych Goncalo Feio będzie Drita Gnjilane. W Prisztinie klub z Kosowa wygrał z Audą Ryga 3:1 po dogrywce, a w dwumeczu zwyciężył 3:2.

Legia Warszawa - Broendby IF 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Daniel Wass (38., karny), 1:1 Radovan Pankov (45+3.). 

Żółte kartki: Legia Warszawa - Kacper Tobiasz, Bartosz Kapustka, Steve Kapuadi; Broendby IF: Clement Bischoff, Sean Klaiber, Jacob Rasmussen.

Sędzia: Chrysovalantis Theouli (Cypr).

Widzów: 26 823.

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov (75. Steve Kapuadi), Rafał Augustyniak, Sergio Barcia - Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka, Claude Goncalves, Luquinhas (88. Ryoya Morishita), Ruben Vinagre - Marc Gual (75. Miguel Alfarela), Tomas Pekhart (60. Blaz Kramer).

Broendby IF: Patrick Pentz - Sean Klaiber (74. Frederik Alves), Rasmus Lauritsen, Jacob Rasmussen - Sebastian Sebulonsen, Josip Radosevic, Daniel Wass (74. Filip Bundgaard), Noah Nartey (86. Oscar Schwartau), Clement Bischoff (62. Marko Divkovic) - Yuito Suzuki, Mathias Kvistgaarden (85. Ohi Omoijuanfo).