Wieczorem wszystko będzie jasne. Legia Warszawa gra o pozostanie w europejskich pucharach. Piłkarze ze stolicy awansują do barażów o 1/8 finału Ligi Konferencji, jeśli wygrają lub zremisują z AZ Alkmaar. Mecz rozpocznie się o 18.45. Spotkanie ma dodatkowy smaczek po gorących wydarzeniach w Alkmaar na początku października.
Po pięciu kolejkach Legia ma 10 pkt, natomiast AZ - dziewięć. Mecz w Warszawie będzie dla legionistów okazją do rewanżu za porażkę 0:1 w Alkmaar.
Wiemy, że wystarczy nam remis, ale nie chcemy grać tylko o jeden punkt. Naszym celem jest zwycięstwo - zaznaczył trener Legii Kosta Runjaic.
Spotkanie to budzi szczególne emocje, ponieważ działaczy i piłkarzy Legii po meczu w Holandii spotkały nieprzyjemności ze strony ochroniarzy i policjantów. Josue i Radovan Pankov zostali nawet aresztowani pod zarzutem napaści na funkcjonariusza.
Wydarzenia w Holandii nie będą mieć wpływu na jutrzejszy mecz. Nie było to miłe, ale nie chcę do tego wracać. Możemy odpowiedzieć w najlepszy sposób na boisku. Zależy nam, by zagrać jak najlepiej i wszystko odbywało się fair. Chciałbym, aby jutrzejszy dzień był świętem piłki nożnej. Zrobimy wszystko, aby tak było. Chciałbym zaapelować o fantastyczną atmosferę, z której jesteśmy znani - podkreślił Runjaic.
5 października wicemistrzowie Polski przegrali w Alkmaar 0:1, a po meczu doszło do skandalicznych wydarzeń. Część stadionu została zamknięta ze względu na rzekome zagrożenie ze strony polskich kibiców. Piłkarze przez dłuższy czas nie mogli dotrzeć do autokaru, co spowodowało spięcia z ochroną. Podczas przepychanek ucierpiał nawet prezes klubu Dariusz Mioduski, popychany przez policjanta.
Funkcjonariusze zażądali, aby klubowy autobus opuścili Josue i Radovan Pankov, którzy zostali aresztowani i nie wrócili do Warszawy razem z drużyną. Piłkarze opuścili komisariat po kilkunastu godzinach, jednak Serb 11 stycznia 2024 roku ma uczestniczyć w rozprawie jako podejrzany o spowodowanie obrażeń ciała ochroniarza, który miał trafić do szpitala ze złamaną ręką i wstrząśnieniem mózgu.
UEFA wszczęła dochodzenie w związku z wydarzeniami w Alkmaar, ale efekt postępowania nie jest jeszcze znany. W Warszawie nie będzie holenderskich kibiców, gdyż klub AZ nie sprzedawał biletów na wyjazdowy mecz z Legią, uzasadniając to troską o bezpieczeństwo swoich fanów.
Brak wsparcia kibiców nie jest jedynym osłabieniem Alkmaar. Prawdopodobnie do końca roku nie zagra bramkarz Mathew Ryan. Australijczyk doznał niecodziennej kontuzji - w niedzielę, dzień po ligowym zwycięstwie nad Almare City (4:1), udał się na siłownię, gdzie podczas treningu doznał złamania kości oczodołu.
"Ta kontuzja to policzek dla AZ. Wydaje się niemożliwe, aby Ryan mógł zagrać w przyszłym tygodniu. W rezultacie opuści mecz o wszystko z Legią Warszawa i najważniejsze starcie z PSV w niedzielę" — przekazał holenderski dziennik "Telegraaf".
Pod nieobecność Ryana w bramce AZ stanie 30-letni Hobie Verhulst lub 19-letni Rome Jayden Owusu-Oduro, który nie zadebiutował jeszcze w seniorskim futbolu.
Alkmaar po 15 kolejkach Eredivisie ma 33 pkt i zajmuje trzecie miejsce. Liderem jest PSV Eindhoven - 45, a drugi jest Feyenoord Rotterdam - 35.
Legia znacznie gorzej radzi sobie w krajowych rozgrywkach. Niedawno przegrała z Koroną Kielce 1:2 w 1/8 finału Pucharu Polski, a ostatnio zremisowała w lidze z zamykającym tabelę ŁKS 1:1 i jest piąta w tabeli. Do prowadzącego Śląska Wrocław traci już dziewięć punktów, choć ma mecz zaległy.
Część zawodników była zupełnie niewidoczna, nie grała na poziomie Legii. Byłem bardzo rozczarowany postawą swoich piłkarzy. Tym bardziej, że przed meczem jasno mówiłem, że remis lub porażka są niedopuszczalne. Druga połowa okazała się lepsza, stworzyliśmy wiele szans bramkowych, ale ich nie wykorzystaliśmy i to jest problem - grzmiał trener Kosta Runjaic.