Raków Częstochowa i Legia Warszawa spotkają się dziś na PGE Narodowym. O godzinie 16 rozpocznie się 67. mecz o piłkarski Pucharu Polski. Legia ma w dorobku najwięcej triumfów w tych rozgrywkach. Raków wygrywał dwie ostatnie edycje. Obie ekipy - po raz pierwszy w historii - spotykają się w finałowym pojedynku.

Sytuacja w Ekstraklasie jest właściwie jasna. Raków ma 11 punktów przewagi nad Legią na cztery kolejki przed końcem sezonu. Mistrzostwo jest właściwie pewne. Trener Marek Papszun, który po sezonie odchodzi z częstochowskiego klubu, chce jednak pożegnać się z kibicami podwójną koroną.

W Legii, po poprzednim fatalnym sezonie, wicemistrzostwo kraju trzeba rozpatrywać jako sukces, ale w klubie przede wszystkim liczą się trofea. Finał jest zatem niezwykle ważny.

W obu ekipach podkreśla się także rolę kibiców przed tym finałem. W Legii i Rakowie liczą, że na trybunach będzie wyjątkowa atmosfera, choć trzeba podkreślić, że w przeszłości fani drużyn - które grały w finałach - sprawiali problemy.

W tym sezonie Legia i Raków dwukrotnie grały przeciwko sobie w Ekstraklasie. W Częstochowie gospodarze wygrali 4:0. W Warszawie - całkiem niedawno - Legia 3:1. Finał pucharu po raz pierwszy będzie miał taki warszawsko-częstochowski skład.

Ostatnio w tych rozgrywkach te drużyny spotkały się w półfinale sezonu 2021/2022. Raków wygrał na swoim stadionie 1:0 po golu Mateusza Wdowiaka.

Kontrowersje wokół arbitra

Trener Papszun na konferencji prasowej przed tegorocznym finałem podgrzał atmosferę mówiąc o Piotrze Lasyku, którego PZPN wyznaczył na sędziego finałowego spotkaniu. Papszun sprytnie wywarł presję na arbitrze.

Dziwi mnie obsada sędziowska. Grają dwie zdecydowanie najlepsze drużyny w Polsce, a nie sędziuje najlepszy arbiter. To sytuacja dla mnie trochę niezrozumiała. Decyzja już zapadła. Wierzę, że sędzia Lasyk, wraz ze współpracownikami, sobie poradzi. I nie podda się presji, bo ostatnio wyglądało to średnio. Ale to jest dobry sędzia i wierzę, że w tym decydującym meczu stanie na wysokości zadania. Mam nadzieję, że nie o sędziowaniu będzie się po tym meczu mówiło - podkreślił szkoleniowiec Rakowa.

Trener Legii Kosta Runjaic uniknął tak mocnych ocen i w sprawie sędziego wypowiedział się zdecydowanie bardziej pojednawczo.

Jeśli chodzi o pracę arbitrów w Polsce, to jest to kawał solidnego rzemiosła. Nie czuje się kompetentny by tworzyć ranking kto jest najlepsze, kto drugi, trzeci. Uważam, że to osoba, która poprowadzi te zawody w dobry, godny sposób i na to ze strony sędziego głównego liczymy. Podczas gierek treningowych często wcielam się w rolę sędziego i wiem jak trudne to zadanie. Mamy pełne zaufanie do obsady sędziowskiej - powiedział.

Droga finalistów na PGE Narodowy

Raków zaczynał rozgrywki w drugiej rundzie. Podobne ułatwienie miały także inne zespoły, które reprezentowały nas latem w eliminacjach europejskich pucharów. Częstochowianie mają więc za sobą cztery spotkania, które zaprowadziły ich na PGE Narodowy. Piłkarze Marka Papszuna nie stracili w tej edycji pucharu jeszcze ani jednej bramki. Najpierw pokonali skromnie 1:0 Zagłębie Sosnowiec, a następnie - także 1:0 - Pogoń Szczecin. Tylko w ćwierćfinale Raków pokazał większe walory ofensywne eliminując 3:0 Motor Lublin. W półfinale ponownie było skromnie - 1:0 z Górnikiem Łęczna.

Legia grała od pierwszej rundy z udziałem klubów Ekstraklasy, a zatem ma za sobą pięć pucharowych spotkań. Już pierwszy krok okazał się trudny, bo Bruk-Bet Termalikę Nieciecza udało się pokonać dopiero po dogrywce 3:2. Następnie przeszło łatwe 3:0 z Wisłą Płock, ale w 1/8 finału znów 90 minut okazało się niewystarczające. Legioniści dopiero po rzutach karnych wyrzucili z pucharu Lechię Gdańsk. Ćwierćfinałowe 3:0 z Lechią Zielona Góra przeszło praktycznie bez echa a w półfinale z KKSem Kalisz udało się wygrać mimo problemów 1:0.

Historię pisała Legia, ale najnowszą pisze Raków

Legia to klub, który ma zdecydowanie najwięcej triumfów w pucharze. Legioniści zdobywali trofeum już 19 razy. Mają też na koncie 6 przegranych finałów. Sukcesy Legii rozpoczęły się w latach 50. XX wieku i w każdej dekadzie klub dokładał do gabloty kolejne trofeum. Teraz na puchar w Warszawie czekają już jednak pięć lat, bo ostatni wygrany finał to rok 2018.

Raków, który niedawno dołączył do ligowej czołówki, ma w dorobku dwa krajowe puchary, ale piłkarze z Częstochowy zdobywali trofeum podczas dwóch ostatnich finałów w 2021 i 2022 roku. Dwa lata temu w Lublinie Raków pokonał 2:1 Arkę Gdynia, a w poprzednim sezonie w Warszawie - poznańskiego Lecha 3:1.

W całej historii tylko trzykrotnie jakiejś drużynie udało się trzy razy z rzędu zdobyć Puchar Polski. Jako pierwszy dokonał tego Górnik Zabrze, który w latach 1968-1972 całkowicie zdominował rozgrywki, zdobywając trofeum pięć razy z rzędu. Trzy kolejne triumfy w latach 2000-2002 zanotowała Amica Wronki. Jako ostatnia do wąskiego grona dołączyła Legia zdobywając Puchar w 2011, 2012 i 2013 roku.

Teraz może tę listę wydłużyć Raków. Warunek to zwycięstwo w dzisiejszym meczu.

Opracowanie: