"Który zawodnik nie popełnia błędów? Wygrywamy razem i przegrywamy razem. Jeden piłkarz o tym nie decyduje, lecz cała drużyna" - przyznał trener FC Barcelony Hansi Flick. Niemiec skomentował w ten sposób wtorkowy występ Wojciecha Szczęsnego w meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów z Benficą Lizbona. Spotkanie, m.in. ze względu na postawę polskiego bramkarza, było niezwykle widowiskowe i zakończyło się wynikiem 5:4 dla Blaugrany.
"Duma Katalonii" wygrała 5:4, choć do przerwy przegrywała 1:3, a później 2:4.
W pierwszej połowie Szczęsny popełnił rażące błędy przy utracie drugiej i trzeciej bramki. Najpierw wyszedł poza pole karne i staranował własnego obrońcę Alejandro Balde, a potem doprowadził do rzutu karnego. Polski bramkarz rozegrał czwarty mecz dla Barcelony. W Lizbonie zaliczył najgorszy występ w nowym klubie. Na jego korzyść przemawia jednak dobra postawa w drugiej części spotkania.
Który zawodnik nie popełnia błędów? Wygrywamy razem i przegrywamy razem. Jeden piłkarz o tym nie decyduje, lecz cała drużyna - skomentował Flick.
Napastnik Benfiki Vangelis Pavlidis zanotował hat-tricka. Barcelona odpowiedziała dwoma golami Roberta Lewandowskiego z rzutów karnych, dwiema bramkami Raphinhy i trafieniem Erica Garcii.
Benfica zmusiła nas do głębokiej obrony. W drugiej połowie graliśmy znacznie lepiej. Pomogły wprowadzone zmiany - ocenił Flick.
Ostatni gol padł dopiero w szóstej minucie doliczonego czasu. Jego autorem był Raphinha.
Futbol jest szalony i za to go kochamy. Wróciliśmy z dalekiej podróży. Chyba nigdy wcześniej nie doświadczyłem takiego scenariusza - stwierdził niemiecki szkoleniowiec.
W ostrych słowach wtorkową grę Wojtka komentują hiszpańskie media.
"Katastrofa" - taka uwaga przy nazwisku Szczęsnego widnieje w pomeczowych ocenach katalońskiego dziennika "Sport". Gazeta dała Polakowi najniższą notę w całej drużynie - jedynie 4/10.
Grający przez całe spotkanie Robert Lewandowski, oceniony na "siódemkę", został za to skrytykowany za "spowalnianie ataków" drużyny z Katalonii, ale pochwalony za pewne wykorzystanie dwóch rzutów karnych.
Polski napastnik zdobył już dziewięć bramek w tym sezonie Ligi Mistrzów, a we wszystkich rozgrywkach uzbierał ich już 28.
W ocenie dziennika "La Vanguardia" mecz w Lizbonie był "bardzo trudny" dla drużyny Hansiego Flicka właśnie z powodu dwóch "rażących błędów" Szczęsnego.
"Nie zapomni on swojego pierwszego startu w Lidze Mistrzów w koszulce ‘Barcy’" - napisał kataloński dziennik "Mundo Deportivo".
Portal ESPN zauważył, że Flick chwalił ostatnio polskiego golkipera i po raz pierwszy postanowił dać mu szansę w europejskich pucharach. "Był to fatalny występ dla Szczęsnego i trudny do usprawiedliwienia dla Flicka, biorąc pod uwagę wcześniejsze występy Inakiego Peny" - napisał portal.
W wieku 34 lat i 9 miesięcy Szczęsny został najstarszym piłkarzem, jaki zadebiutował w Barcelonie w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Do tej pory zaszczyt ten przysługiwał Francuzowi Lilianowi Thuramowi, który w 2006 roku wystąpił w meczu przeciwko drużynie Levski Sofia w wieku 34 lat i 8 miesięcy.
"O ile Francuz zadebiutował w wygranym przez ‘Barcę’ 5:0 meczu, o tyle debiut Szczęsnego w Lizbonie zostanie zapamiętany... z czegoś zupełnie przeciwnego" - napisał ESPN.
Madrycki dziennik "AS" pisze o deja vu polskiego golkipera, który wpuścił już cztery bramki przeciwko Benfice w 2022 r., będąc zawodnikiem Juventusu Turyn. Drużyna z Włoch uległa wówczas Portugalczykom w fazie grupowej LM 3:4.
Barcelona w siedmiu meczach Ligi Mistrzów zdobyła 18 punktów i zajmuje drugie miejsce w fazie zasadniczej. Z kompletem zwycięstw prowadzi Liverpool.
Wiele drużyn, w tym broniący tytułu Real Madryt, swoje mecze rozegra w środę.