Norweski napastnik Manchesteru City Erling Haaland ze swoją gigantyczną popularnością, budową ciała i fizjonomią jest idealnym kandydatem do roli w dużych produkcjach filmowych z gatunku fantasy - uważają eksperci od public relations.
Norweg w środę po strzeleniu w 95. minucie bramki w meczu z Arsenalem wygranym przez Manchester City 4:1 rozpuścił swoje długie blond włosy i - jak skomentowała stacja BBC - na zbliżeniach wyglądał jak Chris Hemmsworth w roli boga Wikingów w filmie "Thor", a nawet lepiej.
Piłkarz opublikował też na drugi dzień na Instagramie swoje zdjęcie w stroju wojownika wikińskiego i otrzymał 2,4 miliona komentarzy. Na portalu ma 28 milionów obserwujących go osób, co - jak uważają eksperci branży nowych mediów - jest ewenementem. Firma Instrack monitorująca portal oceniła, że w październiku liczba stałych sympatyków Norwega przekroczy 40 milionów.
Dag Inge Fjeld, wykładowca wyższej szkoły marketingu w Oslo, w rozmowie z kanałem norweskiej telewizji TV2 ocenił, że 22-letni Haaland ze swoim wyglądem i posturą wyjątkowo pasuje do takich produkcji jak "Władca pierścieni" czy "Gra o Tron" lub jakiegoś nowego filmu o Wikingach i zdaniem wielu ekspertów od PR z pewnością to nastąpi w już bardzo niedługim czasie.
Podkreślił, że Haaland nie wywołuje skandali i nie ma wrogów. Mało się wypowiada w gazetach i telewizji, a jeżeli już, to bardzo krótko, co powoduje tajemniczość i sprawia, że dla kobiecych sympatyków jest bardzo sexy.
Jest produktem nowych czasów i opiera się głównie na mediach społecznościowych, gdzie sam decyduje o przekazie na swój temat. Swoją osobowością wysysa cały tlen z miejsc gdzie się tylko pojawia, a to właśnie uwielbia świat filmu. On nie już jest tylko gwiazdą futbolu, lecz wielkim medialnym celebrytą - dodał.