Cracovia pokonała ŁKS w Łodzi 2:0 a Puszcza Niepołomice zremisowała z Ruchem Chorzów 2:2. Warta Poznań uległa z kolei Śląskowi Wrocław 0:1. To wyniki sobotnich meczów 10. kolejki piłkarskiej ekstraklasy.
Mecz w Łodzi dla Cracovii, która przegrała dwa ostatnie ligowego spotkania, ułożył się wymarzony sposób. Goście już w 21. minucie wygrywali 2:0. Duży udział mieli w tym piłkarze beniaminka, którzy na bardzo dużo pod swoją bramką pozwalali podopiecznym trenera Jacka Zielińskiego.
Krakowianie już w 6. minucie mogli objąć prowadzenie, ale po zgraniu piłki głową przez Patryka Makucha i strzale – również głową – Michała Rakoczego ŁKS przed stratą golą uchronił Aleksander Bobek. Kilka minut później 19-letni bramkarz gospodarzy popełnił błąd we własnym polu karnym faulując Kacpra Śmigielskiego w kolejnej groźnej akcji Cracovii. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Rakoczy, trafiając w poprzeczkę.
Goście atakowali dalej i objęli prowadzenie w 14. minucie. Tym razem Rakoczy dośrodkował z rzutu rożnego, na piłkę nabiegł Rumun Virgil Ghita i strzałem głową pokonał bramkarza ŁKS. Drużyna Kazimierza Moskala nadal wyglądała na bezradną, a krakowianie poszli za ciosem.
W 21. minucie na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Macedończyk Jani Atanasov, po drodze piłka zmienia jeszcze tor lotu i po raz drugi wpadła do bramki łodzian. Dopiero drugi stracony gol obudził piłkarzy beniaminka, którzy zaczęli zagrażać bramce Sebastiana Madejskiego. Strzał głową Kaya Tejana po rzucie rożnym oraz Michała Mokrzyckiego były niecelne, ale w 33. minucie strzał holenderskiego napastnika ŁKS z trudem obronił bramkarz gości. Madejski podobnie był górą przy uderzeniu Hiszpana Pirulo.
Przed przerwą dwie dobre okazje do podwyższenia miała jeszcze Cracovia. W pierwszej Makuch trafił jednak w słupek, a ładnej indywidualnej akcji nie wykończył Japończyk Takuto Oshima.
Po przerwie łodzianie nadal dążyli do odrobienia strat, ale goście bronili się bardzo dobrze, a do tego wyprowadzali groźne kontrataki. Dobrze w bramce Cracovii spisywał się też Madejski, który m.in. obronił strzały Hiszpanów Daniego Ramireza i Pirulo oraz Kamila Dankowskiego.
Piłkarze ŁKS często przedostawali się w pole karne, ale później brakowało im pomysłu na wykończenie akcji i rywale łatwo zażegnywali niebezpieczeństwo. Tak było m.in. w 81. minucie, kiedy kolejne uderzenia Ramireza zablokował wślizgiem Kamil Glik. Łodzian w samej końcówce mógł jeszcze poderwać do walki Pirulo, który w 86. minucie w bardzo dobrej sytuacji nie trafił w bramkę. Z kolei groźny strzał Tejana spoza pola karnego w doliczonym czasie gry obronił Madejski.
ŁKS Łódź - Cracovia Kraków 0:2 (0:2).
Bramki: 0:1 Virgil Ghita (14-głową), 0:2 Jani Atanasov (21).
Żółta kartka - ŁKS Łódź: Aleksander Bobek. Cracovia Kraków: Paweł Jaroszyński.
Drugi z dzisiejszych meczów 10. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zakończył się z kolei remisem. Puszcza Niepołomice - Ruch Chorzów - 2:2
Starcie beniaminków miało ogromną wagę dla obydwu zespołów, którym zdobywanie punktów w ekstraklasie przychodzi ze sporym trudem. Przed początkowe pół godziny na boisku nie działo się zbyt wiele, gdyż żadnej z drużyn nie udało się przeprowadzić składnej akcji.
Dopiero w 34. minucie Miłosz Kozak wpadł w pola karne gospodarzy, lecz jego strzał okazał się minimalnie niecelny. Odpowiedź Puszczy była bardziej konkretna. Po wrzucie z autu Konrad Sępień przedłużył lot piłki, która spadła pod nogami Łukasza Sołowieja. Stoper gospodarzy strzałem z kilku metrów nie dał szans Michałowi Buchalikowi.
Ogromne emocje były w samej końcówce pierwszej połowy. Po zagraniu piłki ręką przez Szymona Szymańskiego arbiter podyktował rzut karny. Marcel Pięczek nie zdołał jednak pokonać Buchalika, który odbił piłkę.
Po chwili jednak gra została przerwana i arbiter nakazał powtórkę "jedenastki", gdyż Patryk Sikora za szybko wbiegł w pola karne. Tym razem do piłki podszedł Sołowiej i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie Puszczy.
Na drugą połowę trener Ruchu Jarosław Skrobacz wprowadził do gry drugiego napastnika - Michała Feliksa. To właśnie on mógł w 51. minucie zdobyć kontaktową bramkę, lecz jego strzał głową obronił Oliwier Zych.
Bramkarz Puszczy nie miał już nic do powiedzenia w 66. minucie, gdy Tomasz Swędrowski popisał się efektownym strzałem z dystansu, posyłając piłkę w górny róg.
Chorzowianie od początku drugiej połowy posiadali zdecydowaną przewagę i Zych miał coraz więcej pracy. W 88. minucie po strzale z dystansu Macieja Sadloka piłka odbiła się od poprzeczki.
Goście nie odpuszczali do końca i w ostatniej akcji meczu doprowadzili do remisu. Swędrowski dośrodkował z prawego skrzydła, a Feliks strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
Puszcza Niepołomice - Ruch Chorzów 2:2 (2:0).
Bramki: 1:0 Łukasz Sołowiej (35), 2:0 Łukasz Sołowiej (45+4-karny), 2:1 Tomasz Swędrowski (66), 2:2 Michał Feliks (90+5-głową).
Żółta kartka - Puszcza Niepołomice: Jakub Serafin. Ruch Chorzów: Kacper Michalski, Tomasz Swędrowski.
W ostatnim dzisiejszym meczu 10. kolejki ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Wartę Poznań 1:0.
Bramki: 0:1 Burak Ince (18).
Żółta kartka - Warta Poznań: Dimitris Stavropoulos, Wiktor Pleśnierowicz, Jakub Bartkowski,