Bramkarz Puszczy Niepołomice Kewin Komar został pobity na festynie w Wiśniczu Małym. Sprawcami są najprawdopodobniej pseudokibice Wisły Kraków. Piłkarza czeka dłuższa przerwa w grze. Oświadczenia w tej sprawie wydały oba kluby.

Po południu pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. Opisaliśmy je w osobnym tekście.

Puszcza Niepołomice grała w sobotę na stadionie Cracovii z ŁKS-em Łódź. Portal WP SportoweFakty przekazał, po meczu Kewin Komar pojechał po matkę swojej dziewczyny do Wiśnicza Małego, gdzie odbywał się festyn organizowany przez lokalną Ochotniczą Straż Pożarną.

Jak wynika z relacji WP SportoweFakty, na festynie bawiła się grupa pseudokibiców Wisły Kraków, którzy rozpoznali golkipera. Kibole podeszli do Komara i najpierw zaczęli mu grozić, a następnie bić, krzycząc, że to zemsta za przegrany mecz barażowy. Dla przypomnienia - w meczu barażowym o awans do ekstraklasy Puszcza zdeklasowała Wisłę 4:1, a Komar zaliczył w tym spotkaniu dwie asysty.

Bramkarz prosto z festynu trafił na SOR w Bochni, gdzie spotkał się z jednym z napastników. Tam usłyszał, że jeśli zgłosi pobicie, to napastnicy go znajdą, bo wiedzą, gdzie mieszka. Komar posłuchał - lekarzowi powiedział, że uderzył ręką w ścianę.

Po wyjściu z SOR-u wrócił do swojego mieszkania w Bochni. Z racji WP Sportowe Fakty wynika, że czekało tam na niego kilkunastu pseudokibiców z maczetami. Wtedy piłkarz wezwał policję.

Od rana Komar przechodzi badania lekarskie. Z informacji klubu, do których dotarł portal, wynika, że bramkarz ma uszkodzoną rękę i w tej rundzie raczej nie zagra.

Rzeczniczka prasowa małopolskiej policji Katarzyna Cisło poinformowała, że nie zostało jeszcze złożone formalne zgłoszenie tego zdarzenia.

Na podstawie materiałów ukazujących się w mediach podjęto działania zmierzające do wyjaśnienia sprawy - dodała.

Po południu małopolska policja nadesłała do nas komunikat w tej sprawie.

"Nie potwierdzają się doniesienia medialne o pobiciu na tle kibicowskim. Po artykułach medialnych, dotyczących incydentu do jakiego miało dojść w sobotę koło Bochni - rzekomo na tle kibicowskim, małopolska Policja podjęła czynności mające na celu zweryfikowanie przedmiotowego zdarzenia" - czytamy w oświadczeniu. Policja przekazała też, że "zabezpieczono m.in. zapisy monitoringu, trwa ustalanie i przesłuchiwanie świadków".  

"Z dotychczasowych ustaleń Policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie, zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej" - poinformowano.

"Klub podjął wszelkie niezbędne kroki prawne"

Puszcza Niepołomice odniosła się do doniesień portalu, przekonując w oświadczeniu, że stanowczo potępia wszelkie agresywne zachowania.

"Jako, że ta bezprecedensowa sprawa dotyczy zawodnika naszego Klubu, pragniemy Państwa zapewnić, że Klub podjął wszelkie niezbędne kroki prawne" - czytamy w komunikacie.

"Jednocześnie informujemy, iż zawodnik naszego Klubu Kewin Komar otrzymał pełne wsparcie i został otoczony przez Klub opieką medyczną oraz prawną. Skrupulatnie analizujemy całe zajście. Sprawą zajmują się obecnie Policja oraz prawnicy Klubu" - podkreślono.

Wisła podjęła współpracę ze służbami

Swoje oświadczenie wydała również Wisła Kraków. Klub wyraził "stanowczy sprzeciw wobec wszelkich aktów agresji, przemocy czy nienawiści, a także jakichkolwiek form naruszenia nietykalności cielesnej".

"Wisła Kraków promuje przestrzeganie norm i wartości, które muszą towarzyszyć nie tylko piłkarzom, działaczom, ale także całej społeczności zgromadzonej wokół klubu, czemu dowód daje w licznych aktywnościach w ostatnich latach. Działania narażające zdrowie i życie ludzi są bezwzględnie potępiane - nie ma dla nich miejsca w społeczności naszego klubu i w piłce nożnej" - czytamy w oświadczeniu.

Klub poinformował, że podjął współpracę ze służbami mającą na celu natychmiastowe wyjaśnienie sprawy.

Opracowanie: