UEFA podjęła decyzję o zawieszeniu Bartosza Salamona na trzy miesiące - poinformował w oficjalnym komunikacie Lech Poznań. W tym czasie obrońca nie będzie mógł brać udziału w treningach oraz meczach, m.in. w dzisiejszym spotkaniu ćwierćfinałowym Ligi Konferencji z Fiorentiną. "Kolejorz" podkreślił, że odwoła się od tej decyzji.
Zamieszanie wokół obrońcy Lecha Poznań i reprezentacji Polski wybuchło w ubiegłym tygodniu. We wtorek 4 kwietnia okazało się bowiem, że próbka A, pochodząca z badania antydopingowego przeprowadzonego po meczu Ligi Konferencji ze szwedzkim Djurgårdens, dała wynik pozytywny.
Klub wystosował wówczas oświadczenie, w którym poinformował, że w organizmie zawodnika wykryto chlortalidon. Wyjaśniono, że jest to substancja stosowana w leczeniu nadciśnienia. Jak podkreślono, nie przynosi ona żadnej korzyści w "rozumieniu poprawy zdolności wysiłkowych zawodnika".
Trzy dni później klub poinformował, że Bartosz Salamon przeszedł dodatkowe badania, które miały na celu zdobycie informacji, w jaki sposób niedozwolona substancja trafiła do jego organizmu.
Piłkarz nie został zawieszony i w miniony weekend wystąpił w wygranym 2:0 derbowym spotkaniu z Wartą. Salamon rozegrał pełne 90 minut.
Informację o pozytywnym wyniku próbki A komentował w mediach społecznościowych sam zainteresowany.
"Ta wiadomość jest dla mnie wielkim zaskoczeniem i kto mnie zna wie, że jestem bardzo uważny na każdy suplement czy lek, który przyjmuje i zawsze konsultuję go z lekarzem Klubu. Wierzę, że wszystko zostanie wyjaśnione i będę mógł spokojnie kontynuować grę bez żadnej przerwy" - przekazał zawodnik.
Dziś przed południem Lech Poznań wystosował w komunikat, w którym poinformował, że UEFA podjęła decyzję o zawieszeniu zawodnika na trzy miesiące.
"W czasie zawieszenia obrońca nie może brać udziału w meczach oraz treningach. Jako klub zdecydowaliśmy o odwołaniu się od tej decyzji" - poinformował Lech Poznań.