Zizu prezydentem – tak na francuskich ulicach krzyczą młodzi Arabowie. Wielki Zinedine Zidane pochodzi bowiem z rodziny algierskich imigrantów. Jeżeli „trójkolorowi” wygrają mundial, rozładuje się napięcie na biednych imigranckich przedmieściach i zamieszki rasowe długo się nie powtórzą – sugeruje wielu socjologów.
On jest naszą gwiazdą - tak po zwycięstwie Francji nad Brazylią krzyczał kilkunastoletni Raszid. Większość z ponad pół miliona kibiców, którzy świętowali to zwycięstwo na paryskich Polach Elizejskich, stanowili właśnie nastolatkowie z imigranckich gett, którzy pół roku temu w czasie rasowych zamieszek spalili ponad 10 tys. samochodów.
Sukces Zidane’a i jego kolegów, z których wielu ma ciemny kolor skóry i z którymi chętnie utożsamiają się młodzi ludzie, już rozładowały po części rasowe napięcia w tzw. strefach bezprawia.