Obrady Nadzwyczajnego Zjazdu PZPN poświęcone korupcji w polskim futbolu zostały przerwane do 11 maja. Do tego czasu zarząd związku ma przygotować kompleksową uchwałę rozwiązującą problem korupcji i przynajmniej na tydzień przed terminem dostarczyć ją delegatom.

REKLAMA

Powodem przerwania zjazdu jest sprawa abolicji. Okazało się, że PZPN nie przygotował żadnego projektu dotyczące karania za korupcję. Pojawiły się dwa wnioski. Pierwszy – autorstwa Ekstraklasy S.A zakłada kary finansowe od 500 tys. do czterech milionów złotych oraz od 4 do 15 ujemnych punktów w zależności od tego czy klub przyzna się do korupcji. Zgodnie z projektem, klubom nie groziłaby degradacja.

Drugi wniosek jest zupełnie abstrakcyjny - z pierwszej i drugiej ligi tworzy zupełnie nowy twór. Zarząd nie poparł ostatecznie żadnego z tych wniosków, twierdząc, że oba zawierają błędy. Zaproponował więc przerwanie zjazdu do maja i wypracowanie nowych projektów.

Dymisja, ale jeszcze nie teraz

Michał Listkiewicz i cały zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej odejdą 14 września. On sam nie będzie ponownie kandydował na to stanowisko. Niestety korupcja dotknęła środowisko piłkarskie w wielkim stopniu - przyznał Listkiewicz.

Listkiewicz nie chce odejść od razu i zwleka z dymisją, bo tak zapewne zakłada kompromis między PZPN a ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim. Natychmiastowa dymisja byłaby bardziej wyrazista i symboliczna, ale mogłaby przynieść sporo kłopotów. Przed nami Euro 2008 i przygotowania do Euro 2012 – tłumaczy Michał Listkiewicz. Jednocześnie zapewnia, że dymisja jest przesądzona: Dymisja, zakończenie misji, odejście tego zarządu jest nieuniknione i zdecydowane przez nas samych dla dobra tego związku, dla dobra tej dyscypliny w dniu 14 września. Dotyczy to również mojej osoby. Odchodzę i nie będę kandydował na stanowisko prezesa.

Listkiewicz zapowiedział również inne działania antykorupcyjne – wprowadzenie prokuratora piłkarskiego czy składanie pozwów finansowych wobec osób skazanych za korupcję.

Rząd premiera Donalda Tuska zrobi wszystko, by wyczyścić korupcję w polskim futbolu do końca, do ostatniego człowieka. Obojętnie ile by to trwało – zapowiedział z kolei podczas swojego wystąpienia minister sportu Mirosław Drzewiecki.

Drzewiecki poinformował o ostatnich działaniach ministra sprawiedliwości i prokuratury w związku z tzw. aferą korupcyjną oraz o planach na najbliższą przyszłość. Będziemy chcieli zmienić przepisy kodeksu karnego, a może zaproponujemy nawet specjalną ustawę o korupcji w sporcie - dodał minister.

Drzewiecki podkreślił, że nie wszyscy w zarządzie PZPN są źli, ale to władze związku odpowiadają za kondycję polskiej piłki nożnej. Zmiany muszą nastąpić, bo tego oczekuje opinia publiczna.

Trzydzieści klubów pod lupą prokuratorów

Prokuratorzy interesują się prawie trzydziestoma klubami. Do niższych lig zdegradowano już kilka klubów. Na razie nie wiadomo, czy będą kolejne kary. Co prawda niedawno PZPN, Ekstraklasa SA i Canal Plus ustaliły projekt nowego taryfikatora kar, w którym zamiast degradacji są grzywny i ujemne punkty, ale na wczorajszym zarządzie nie wszystkim ten projekt się spodobał. Jest więc wersja ostrzejsza zakładająca degradację, ale i taka, która zakłada całkowite zaprzestanie karania. Jak powiedział reporterowi RMF FM jeden z rozmówców – „Możemy tu mieć niezły cyrk”.

Afera korupcyjna w polskim futbolu wybuchła niemal trzy lata temu. Do tej pory w związku ze śledztwem prowadzonym przez wrocławską prokuraturę zatrzymanych zostało i zarzuty korupcyjne usłyszało prawie 120 osób. Wśród nich znaleźli się sędziowie, obserwatorzy, zawodnicy i działacze piłkarscy, m.in. dwóch członków zarządu PZPN Wit Ż. i Kazimierz F. PZPN zdegradował do niższych lig sześć klubów, a jeden został ukarany ujemnymi punktami.