Portugalczyk Rui Costa z grupy Movistar wygrał samotnie 19., górski etap kolarskiego Tour de France z Bourg-d'Oisans do Le Grand-Bornand (204,5 km). Żółtą koszulkę lidera zachował Brytyjczyk Chris Froome (Sky). W czwartej dziesiątce znalazł się Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step).

REKLAMA

Bohaterem etapu z dwiema górskimi premiami najwyższej kategorii, z pierwszą wspinaczkę tuż po starcie, był 26-letni Costa. Portugalczyk zaatakował z grupy pościgowej na ostatnim wzniesieniu, wyprzedził jadącego na czele Francuza Pierre'a Rollanda na około 20 km przed metą i samotnie do niej zmierzał. Nie zraziła go ulewa, która rozpętała się pod koniec ścigania. Równie dobrze radził sobie na podjeździe, jak i na śliskim zjeździe do stacji Le Grand-Bornand.

Odniósł tam swoje trzecie zwycięstwo w Tour de France. Wcześniej stawał na etapowym podium w Super-Besse w 2011 roku i trzy dni temu w Gap. Dzisiaj wyprzedził o 48 sekund Niemca Andreasa Kloedena (Radioshack). Na starcie nie czułem się najlepiej, ale wiedziałem, że trzeba zabrać się w ucieczce. Nie sądziłem, że uda mi się dzisiaj wygrać. Sukces w Gap przyszedł w pierwszym dniu ścigania w górach, po tygodniu płaskich etapów. Teraz, mimo zmęczenia Alpami, udało mi się go powtórzyć - mówił na mecie Costa, który dwukrotnie wygrywał wyścig Dookoła Szwajcarii (2012-13).

Froome finiszował tym razem na 25. miejscu, 8.40 po zwycięzcy. Choć jest zdecydowanym liderem, nie czuje się jeszcze triumfatorem wyścigu. Zanim pomyślę o zwycięstwie, muszę pokonać 125 km. Pięć minut to spora przewaga, ale do końca trzeba zachować czujność. Dzisiejszy dzień, z ponad 4500 metrami deniwelacji, był jednym z najcięższych w wyścigu. Celem było nic nie stracić do najgroźniejszych rywali. Atakowali nas w deszczu, na ostatnim wzniesieniu. To było niebezpieczne, ale moja ekipa kolejny raz wykonała niesamowitą pracę - przyznał Brytyjczyk.

Na 37. pozycji dojechał do mety Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step). Stracił do zwycięzcy 10.10. W klasyfikacji generalnej Polak zajmuje po 19. etapach 10. miejsce.

Druga część alpejskiego tryptyku nie przyniosła żadnych zmian na szczycie klasyfikacji. Jedyne zmiany w czołowej dziesiątce to awans Hiszpanów Daniela Navarro i Alejandro Valverde na ósmą i dziewiątą pozycję. Zepchnęło to Kwiatkowskiego na dziesiątą, gdyż wyprzedzający go dotychczas Michael Rogers poniósł jeszcze większe straty.

Jutro przedostatni w wyścigu, a ostatni w Alpach, 125-kilometrowy etap ze startem w Annecy i podjazdem na metę w Annecy-Semnoz (1665 m n.p.m.). Zakończenie - w niedzielę w Paryżu.

(MRod)