Na skoczni narciarskiej w Bischofshofen przeprowadzono wczoraj eliminacje do ostatniego konkursu skoków 50. Turnieju Czterech Skoczni. Reprezentanci Polski, łącznie z Adamem Małyszem, sprawili kibicom zawód. Nasz najlepszy skoczek uplasował się dopiero na 16. pozycji.
Adam Małysz lądował aż o 17 metrów bliżej od zwycięzcy kwalifikacji, Fina Matti’ego Hautamaeki, który skoczył 136 metrów. Fin wyprzedził Słoweńca Roberta Kranjeca (133,5 m, 139,3 punktu) i Austriaka Martina Hoellwartha (131,5 m, 136,7 punktu). Małysz ukończył kwalifikacje na 16. pozycji. Skoczył 119 metrów za co otrzymał 113,2 punktu. W dzisiejszym konkursie Adam Małysz zmierzy się w parze z Norwegiem Roarem Ljoekelsoeyem. Martin Schmitt skakać będzie z Robertem Kranjecem, zaś Sven Hannawald z Finem Mattim Hautamaeki. Niestety, znowu zawiedli startujący w kwalifikacjach pozostali Polacy. Tomasz Pochwała zaliczył 100,5 m (nota 72,9) i dało mu to 52. pozycję. Fatalnie skakali Wojciech Skupień (89,5 m, 50,6 punktu, 66. miejsce), Robert Mateja (85 m, 44,5 punktu, 70. miejsce) i Tomisław Tajner (79 m, 28,7 punktu, 76. miejsce). Oczywiście, żaden z tej czwórki nie zakwalifikował się do konkursu.
00:00