Jutro ostatni z konkursów Turnieju Czterech Skoczni w austriackim Bischofshofen. Po trzech konkursach Adam Małysz jest na piątej pozycji. A dzisiaj miały się odbyć kwalifikacje, ale trzeba było je przełożyć.
Najpierw był problem z pogodą – sypał śnieg. Rozbieg był wolny i skoczkowie spadali z progu. Podwyższono więc początek rozbiegu, ale i to nie pomogło. Przerwano zatem skoki. Śnieg przestał padać, więc skoki wznowiono. Co chwila był skok powyżej 130 metrów. Nawet tych „średniaków”. To mogło być już niebezpieczne dla zdrowia i zawody znowu przerwano.
W Bischofshofen robi się niestety coraz ciemniej, a skocznia nie ma oświetlenia. Podjęto więc decyzję o przełożeniu kwalifikacji na jutro. Odbędą się tuż przed konkursem głównym.
Na treningu Adama Małysz nie skakał daleko. I niczego nie usprawiedliwia to, że czołówka skakała z obniżonego rozbiegu. Skoki Małysza były po prostu słabe. Wśród najlepszych nasz najlepszy skoczek był raz siódmy, raz dziewiąty. Zdecydowanie dalej lądowali Ahonen czy Hannawald.
Adam Małysz prawdopodobnie zrezygnuje z kwalifikacji, podobnie jak to był podczas poprzednich konkursów Turnieju Czterech Skoczni. Jednak ostateczna decyzja w tej sprawie należy oczywiście do trenera.
Foto: Archiwum RMF
16:45