Nasza młodzieżowa reprezentacja piłkarska pod wodzą trenera Marcina Dorny zmierzy się dziś w swoim piątym meczu eliminacji mistrzostw Europy z Turcją. Na razie biało-czerwoni prowadzą w swojej grupie z dorobkiem 9 punktów.
Turniej finałowy ME, który odbędzie się w Czechach w czerwcu przyszłego roku, będzie także przepustką na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. W imprezie tej rangi biało-czerwoni grali ostatnio w 1992 roku, kiedy zespół Janusza Wójcika przegrał w finale z Hiszpanią. Teraz mamy drużynę, która może pokusić się o nawiązanie do tamtych sukcesów, choć droga do tego ciągle daleka.
Na razie dobrze idzie nam w pierwszej rundzie eliminacji. Polacy prowadzą w grupie i jeśli dziś wygrają z Turcją, będą blisko awansu. Zwycięstwo postawi nas bowiem w bardzo korzystnej sytuacji przed listopadowymi meczami z Maltą w Krakowie i Grecją na wyjeździe.
Raz już pokonaliśmy Turków w tych eliminacjach - w sierpniu w Warszawie, 3:1 po dwóch golach Bartłomieja Pawłowskiego i jednym Arkadiusza Milika. To było cenne zwycięstwo i jedyna na razie porażka Turcji, która u siebie będzie na pewno groźna. Biało-czerwoni polecieli jednak do Antalyi w dobrych humorach, bo w sobotę w Krakowie pokonali 2:0 silnych Szwedów.
Musimy zrobić wszystko, aby zdobyć kolejne trzy punkty. Po to tam lecimy. Zdajemy sobie sprawę, że wynik tego spotkania może zaważyć na końcowej tabeli w naszej grupie - mówił przed wylotem obrońca Lecha Poznań Marcin Kamiński.
Przed meczem z Turkami młodzieżówka została wzmocniona. Do zespołu dołączył powołany najpierw przez Waldemara Fornalika Paweł Wszołek, który zapewne wyjdzie dziś na boisko w pierwszym składzie.
Do drugiej fazy eliminacji awansują zwycięzcy 10 grup i cztery najlepsze drużyny z drugich miejsc. Stworzą siedem par, których zwycięzcy pojadą na młodzieżowe mistrzostwa Europy. Stawkę finalistów uzupełnią oczywiście gospodarze imprezy - Czesi. Na igrzyska olimpijskie pojadą natomiast medaliści ME.
Początek meczu Turcja-Polska o godzinie 17:30.