​Startująca w klasie challenger rodzina Goczałów zdominowała Rajd Maroka, wygrywając wszystkie etapy. Duży sukces odniósł motocyklista Konrad Dąbrowski, który zajął trzecie miejsce w końcowej klasyfikacji mistrzostw świata w kategorii Rally2.

REKLAMA

Rajd Maroka był piątą, ostatnią eliminacją mistrzostw świata w rajdach terenowych. Trzeci tytuł w najbardziej prestiżowej klasie samochodów zapewnił sobie Katarczyk Nasser Al Attiyah, który już po raz siódmy okazał się najlepszy w Maroku. Tym razem zadebiutował za kierownicą Dacii, w zespole której będzie się ścigał w styczniowym Rajdzie Dakar.

W rywalizacji motocyklistów tytuł wywalczył Ross Branch z Botswany z zespołu Hero. W Maroku zajął piąte miejsce, a najszybszy był Australijczyk Daniel Sanders (KTM).

Odnoszący sukcesy w Dakarze bracia Marek i Michał Goczałowie oraz syn Marka Eryk tworzą rodzinny team. Jak powtarzają, ich celem jest zajęcie całego podium tej najtrudniejszej terenowej imprezy świata. W tym roku im się to nie udało, bowiem na półmetku dwie załogi zostały wykluczone z powodu nieprawidłowości regulaminowych pojazdów, a trzecia w tej sytuacji się wycofała. Od sierpnia są kierowcami fabrycznymi zespołu Taurus, a start w Maroku był ich debiutem w nowych barwach.

Pierwszy sprawdzian Energylandia Taurus Factory Team okazał się bardzo udany. W klasyfikacji końcowej triumfowali Eryk Goczał z hiszpańskim pilotem Alexem Haro, którzy wygrali prolog i dwa z pięciu etapów. Drugie miejsce zajęli Marek Goczał z Maciejem Martonem. Trzy etapy wygrali Michał Goczał i Hiszpan Diego Ortega Gil, ale zostali sklasyfikowani na odległej pozycji, ponieważ jeden dzień musieli opuścić z powodu problemu z systemem gaśniczym w ich pojeździe.

Wygrywamy Rajd Maroka! To również pierwsze zwycięstwo naszego zespołu Energylandia Taurus Factory Team. To pokazuje potencjał naszego samochodu. Jako rodzina Goczałów zdominowaliśmy rywalizację. To nie był łatwy rajd. Zarówno dla nas, zawodników, jak i samochodów. Nasze marzenie było takie, aby stanąć we trzech na podium. Szkoda, że przez wczorajsze problemy Michałowi się nie udało. Natomiast to jest kapitalny prognostyk przed kolejnymi startami! - powiedział Eryk Goczał.

To już meta rajdu - jestem bardzo szczęśliwy z tego, jak układał się dla nas ten tydzień. Eryk i Alex wygrywają, my z Maćkiem jesteśmy na 2. miejscu. Brakuje nam na podium tylko Michała i Diego - wielka szkoda. Dzisiejszy odcinek był bardzo wymagający, więc cieszymy się, że jesteśmy w komplecie na mecie. Z niecierpliwością czekamy już na kolejne wyzwania - podsumował drugi w rajdzie Marek Goczał.

Nasza pozycja startowa do finałowego etapu nie była zbyt dobra, natomiast daliśmy z siebie wszystko. Chciałem zaatakować, a odcinek bardzo mi się podobał. To miły akcent na koniec rajdu. Przez wczorajsze problemy nie zajęliśmy dobrej pozycji w klasyfikacji generalnej, ale pokazaliśmy świetne tempo. Dziękuję całemu zespołowi. Energylandia Taurus Factory Team wygrywa wszystkie etapy Rajdu Maroka. Jesteśmy bardzo zadowoleni - powiedział zwycięzca etapu, Michał Goczał.

Stałe postępy robi 22-letni Konrad Dąbrowski. W Maroku był 13., ale to zapewniło mu trzecie miejsce w mistrzostwach świata w klasie zawodników zespołów niefabrycznych. Został też najlepszym juniorem sezonu.

To mój największy sukces w karierze, zwłaszcza, że klasa Rally2 z roku na rok jest coraz mocniejsza. Kiedyś przyjeżdżaliśmy za plecami zespołów fabrycznych, a teraz, żeby się liczyć w klasyfikacji końcowej trzeba z nimi walczyć w pierwszej dziesiątce - powiedział Dąbrowski, który trenuje pod okiem ojca Marka, wielokrotnego uczestnika Dakaru.

Przed rokiem Dąbrowski miał w Maroku ciężki wypadek, po którym trafił do szpitala. Jak zapewnia, teraz jechał dużo pewniej, mimo że w pamięci pozostał mu ślad tamtego wydarzenia.

Pamiętałem o tym, co mi się tu przydarzyło przed rokiem, bo nie da się wymazać z pamięci najgorszego wypadku w karierze. Ale teraz czułem się dużo pewniej, jechałem szybciej, ale jednak z pewną rezerwą, żeby nie zmarnować wysiłku całego roku w ostatniej eliminacji i nie posypać się przed Dakarem - podkreślił młody zawodnik Duust Rally Teamu.

Dodał, że celem numer jeden jest dla niego dobry występ w Rajdzie Dakar, w którym startował już kilka razy.

Ten sukces daje mi dużo pewności siebie. Czuję się dużo silniejszy i wiem, że lepiej panuję nad motocyklem. Po Rajdzie Argentyny przeszedłem zaplanowaną wcześniej operację zatok i tak naprawdę przed Marokiem miałem tylko 12 dni treningowych. Ponieważ do Dakaru jest znacznie więcej czasu, to jestem optymistą - zapewnił Dąbrowski.

Drugie miejsce w Rajdzie Maroka zajął jadący quadem Kamil Wiśniewski, ale wystartowało tylko czterech zawodników. To schyłkowa klasa, której nie będzie już w najbliższym Rajdzie Dakar.