Piłkarze Realu Madryt wywalczyli klubowe mistrzostwo świata. Pokonali w finale w Jokohamie zespół Kashima Antlers po dogrywce 4:2. Po 90 minutach gry było 2:2. Hat-tricka zanotował Cristiano Ronaldo, który zdobył obie bramki dla "Królewskich" w dodatkowej części meczu.
Real zaskakująco długo męczył się z japońskim rywalem. Podopieczni trenera Zinedine'a Zidane'a szybko objęli prowadzenie. Bramkarz Antlers obronił co prawda w dziewiątej minucie strzał Luki Modrica, ale odbił piłkę przed siebie, a tam czekał już na nią Karim Benzema.
Taki rozwój wypadków uśpił nieco czujność zawodników hiszpańskiego klubu. Co prawda częściej byli przy piłce, ale nie stwarzali poważnego zagrożenia w polu karnym przeciwników.Azjaci nie rezygnowali z walki. Nieporadność obrony "Królewskich" wykorzystał tuż przed przerwą Gaku Shibasaki, doprowadzając do remisu skutecznym strzałem w prawy róg. Siedem minut po rozpoczęciu drugiej połowy zapachniało sensacją. Drużyna z Madrytu nadal sprawiała wrażenie ospałej. Bohaterem Antlers został ponownie Shibasaki, który tym razem popisał się efektownym uderzeniem z dystansu.
Wówczas przebudzili się gracze Realu. Pomógł im w tym nieco jeden z rywali. W 60. minucie Shuto Yamamoto sfaulował w polu karnym Lukasa Vazqueza, a po chwili "jedenastkę" wykorzystał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk miał okazję do powiększenia dorobku strzeleckiego, ale kolejne próby były nieudane. W jednej z nich był sam na sam z bramkarzem. Szczęścia nie mieli także jego klubowi koledzy - Marcelo i Benzema. W ostatnich sekundach okazję zmarnowali także Japończycy.
W dogrywce piłkarze mistrza Japonii nie byli w stanie nawiązać walki z faworyzowanym przeciwnikiem, a Ronaldo potwierdził zasadność przyznania mu w poniedziałek Złotej Piłki. W odstępie siedmiu minut zdobył dwa gole. Przy pierwszym z nich asystę zaliczył Benzema, a stojący w polu karnym Portugalczyk posłał piłkę w środek bramki. Później popisał się strzałem pod poprzeczkę, wykorzystując podanie Niemca Toniego Kroosa. Druga część dogrywki nie przyniosła już zmiany wyniku.
W końcówce doszło do niecodziennej sytuacji. Sergio Ramos zastosował faul taktyczny, a sędzia Janny Sikazwe szykował się do pokazania mu drugiej w tym meczu żółtej kartki. Arbiter wycofał się jednak z tego zamiaru i obrońca Realu pozostał na boisku.
Real po raz piąty został najlepszą drużyną globu. W 1960, 1998 i 2002 roku triumfował w Pucharze Interkontynentalnym, który był poprzednikiem KMŚ. Później jeszcze zespół z Madrytu cieszył się z sukcesu w obecnej formule imprezy dwa lata temu.
"Królewscy" wystąpili w tegorocznej edycji KMŚ jako zwycięzca europejskiej Ligi Mistrzów. Ekipa z Kashimy to najlepsza drużyna Japonii, której jako gospodarzowi przysługiwało jedno miejsce.
W meczu o 3. lokatę kolumbijski Atletico National wygrał z meksykańskim Club America w rzutach karnych 4-3. Po 90 minutach było 2:2.
(mpw)