Reprezentacja Polski, złożona wyłącznie z piłkarzy grających w Orange Ekstraklasie, pokonała w towarzyskim spotkaniu ekipę Zjednoczonych Emiratów Arabskich 5:2.
Leo Beenhakker w wyjściowej jedenastce postawił na pięciu debiutantów: Pawła Magdonia z Wisły Płock, Adama Kokoszkę z Wisły Kraków, Jakuba Wawrzyniaka, Adriana Budkę i Bartłomieja Grzelaka z Widzewa Łódź.
Bardzo dobrze w meczu spisywał się Grzelak. Napastnik Widzewa zdobył dwie bramki. Pierwszą w 8. minucie - piłkę na pole karne wrzucił Rafał Murawski, głową zgrał ją Marcin Wasilewski, a napastnik biało-czerwonych posłał futbolówkę do siatki.
W 17. minucie było już 2:0. Z rzutu rożnego dośrodkował Garguła, a Wasilewski uderzeniem głową pokonał bramkarza Emiratów. Przed przerwą gospodarzom udało się strzelić jednego gola.
Drugą połowę Polacy rozpoczęli z czterema zmianami. Na murawie pojawili się czterej kolejni debiutanci: bramkarz Mariusz Pawełek z Wisły Kraków oraz pomocnicy Wojciech Łobodziński, Maciej Iwański (obaj Zagłębie Lubin) i Robert Kolendowicz (ŁKS).
W 50. minucie trzecią bramkę dla Polski zdobył Grzelak. Sporo emocji piłkarze zafundowali nam w samej końcówce. Najpierw sędzia uznał, że Wawrzyniak sfaulował w polu karnym Mohameda Sroura i podyktował "jedenastkę". Było więc 3:2. Chwilę później Paweł Magdoń uderzeniem głową strzelił swojego pierwszego gola w reprezentacji. W doliczonym zaś czasie gry Matusiak zdobył kolejną bramkę.
W czwartek rano kadrowicze wrócą do Polski. Zanim udadzą się na urlopy, w sobotę w Chorzowie, zmierzą się z reprezentacją Górnego Śląska w meczu charytatywnym. Dochód z niego zostanie przekazany rodzinom ofiar tragedii w kopalni "Halemba", w której zginęło 23 górników.