Z 45-minutowym opóźnieniem wylądował w podkatowickich Pyrzowicach czeski czarterowy samolot z piłkarską reprezentacją Polski na pokładzie. Podopieczni Leo Beenhakkera na dwa dni zamieszkają w tyskim hotelu "Piramida" przed środowym meczem eliminacji mistrzostw świata z San Marino w Kielcach.
Piłkarzy wracających z Belfastu, gdzie przegrali z Irlandią Płn. 2:3, witali przede wszystkim dziennikarze i podróżni oczekujący na swoje połączenia. "Niepotrzebnie robicie z nich bohaterów" - powiedział jeden z pasażerów.
Jednym z nielicznych typowych kibiców był mieszkaniec Bytomia, który z synem przyjechał zrobić pamiątkowe zdjęcie. "Przeżyliśmy w sobotę jedno z największych upokorzeń jako polscy kibice. Mimo to zdecydowaliśmy się tu przyjechać" - powiedział.
Kadrowicze mają w planach dwa treningi w poniedziałek, a we wtorek autokarem pojadą do Kielc. W "Piramidzie" gościli ostatnio przy okazji meczu z Czechami na Stadionie Śląskim w październiku 2008. Wtedy jednak nastroje były zupełnie inne, bo Polacy w Chorzowie pokonali Czechów 2:1.