Krystian Herba pobił swój własny rekord świata w liczbie schodów pokonanych na rowerze. Rzeszowianin dokonał tego wyczynu 4 października w najwyższym budynku w Unii Europejskiej – Varso Tower w Warszawie. Herba pokonał 4088 schodów, czyli około 240 pięter w bloku mieszkalnym w niecałe 2 godziny i 10 minut. Rzeszowianin w Radiu RMF24 przyznaje, że nie jest to jego ostatni wyczyn i ma nadzieję na kolejne rekordy.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Polak z rekordem świata w liczbie schodów pokonanych na rowerze

Herba na swoim koncie łącznie z Warsaw Tower ma już 19 budynków z 13 państw na czterech kontynentach.

Myślę, że najtrudniejszym budynkiem, na który wskoczyłem, było Willis Tower w Chicago, dlatego że schody tam są bardzo wysokie, a klatka schodowa niezwykle stroma. Kiedy zobaczyłem pierwszy raz te schody, byłem przekonany, że skakanie po nich nie jest możliwe. Wysiłek był ogromny, ale na szczęście zakończył się sukcesem i wówczas również rekordem Guinnessa - przyznaje Krystian Herba w internetowym Radiu RMF24.

4 października Herba pobił swój własny rekord świata w liczbie schodów pokonanych na rowerze z wynikiem 4088. Tego wyczynu dokonał w Varso Tower w Warszawie, najwyższym budynku w Unii Europejskiej.

Żeby to zobrazować, to jest około 240 pięter w bloku mieszkalnym. Pokonanie tego dystansu zajęło mi niecałe 2 godziny i 10 minut. Pewnie byłoby szybciej, gdyby nie fakt, że musiałem korzystać z windy, ponieważ żaden budynek na świecie nie jest wystarczająco wysoki, żeby wskoczyć na niego raz i pobić ten rekord - mówił w rozmowie z Tomaszem Weryńskim na antenie Radia RMF24.

"Jakoś nie potrafię skończyć"

Rekordzista swoją przygodę zaczynał od kolarstwa górskiego. Kiedy był nastolatkiem, zamarzyło mu się wyskoczyć na Pałac Kultury w Warszawie. Udało mu się tego dokonać mając 27 lat.

Kiedy udało mi się to w końcu zrealizować, pomyślałem sobie: a może by wyskoczyć gdzieś wyżej? W ten sposób zacząłem zdobywać kolejne budynki, najpierw w Polsce, potem w Europie i na innych kontynentach. No i tak jedno nakręcało drugie i jakoś nie potrafię skończyć - dodaje Herba.

Rzeszowianin przyznaje, że nie jest to jego ostatni wyczyn i ma nadzieję na kolejne rekordy.