Polska przegrała na Wembley z reprezentacją Anglii 0:2 w ostatnim swoim występie w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata. Gole dla gospodarzy zdobyli Wayne Rooney w 41. i Steven Gerrad w 88. minucie gry. Tym samym zapewnili swojemu zespołowi awans do mundialu w Brazylii.
Waldemar Fornalik zdecydował się na wystawienie od pierwszej minuty Wojciecha Szczęsnego. Artur Boruc, który bronił w ostatnich spotkaniach ma bowiem lekki uraz mięśnia nogi. Zmian w wyjściowym składzie było więcej. Pauzującego z powodu żółtych kartek Łukasza Szukałę zastąpił w obronie Piotr Celeban. Natomiast mało widocznego w meczu z Ukrainą Mateusza Klicha zastąpił Adrian Mierzejewski.
Początek spotkania był obiecujący w wykonaniu biało-czerwonych. Anglicy rozpoczęli spokojnie, jakby trochę przestraszeni faktu, że muszą to spotkanie wygrać. Mieli kłopoty z wyprowadzeniem akcji, a Polacy agresywnie kryli. Szczególnie widoczny był Robert Lewandowski, który szukał okazji walcząc o piłkę już w środkowej części boiska. Miał okazję, kiedy po odebraniu piłki Gerrardowi popędził w stronę bramki Harta, ale podał niedokładnie. Jego kolejna akcja skończyła się zbyt słabym płaskim strzałem, z którym angielski bramkarz nie miał problemów.
Po kwadransie gry Anglicy zaczęli się rozpędzać. Ich akcje były coraz groźniejsze. Townsend mocno strzelał z dystansu, ale Szczęsny sparował piłkę. Po kolejnej akcji bliski strzelenia gola samobójczego był Jędrzejczyk, ale kopnięta przez niego piłka minęła słupek. W 23. minucie Polacy mieli najlepszą okazję do zdobycia bramki. Prawą stroną pobiegł Mierzejewski, podał w środek przed pole karne do Błaszczykowskiego, ten przepuścił piłkę akurat pod nogi Lewandowskiego. Napastnik Borussii Dortmund wpadł w pole karne, mocno strzelił w długi róg, ale piłka o metr minęła bramkę.
Od tego momentu Polacy zupełnie stracili kontrolę nad przebiegiem meczu, a Anglicy natarli z furią. Właściwie trudno zliczyć ich sytuacje, bo było ich przynajmniej kilkanaście. W kilku okazjach świetnie bronił Szczęsny, czasem ratowali nas obrońcy, a czasem, jak po strzale Townsenda, ratowała nas poprzeczka. Polacy nie potrafili choćby przez kilka minut utrzymać się przy piłce, tracili ją po szkolnych błędach, z rzadka próbowali kontr, ale wychodziło to im nieporadnie.
Im bliżej końca pierwszej połowy w tym ciaśniejszym hokejowym zamku zamknęli Polaków Anglicy. Biało Czerwoni po cichu spoglądali już na zegar licząc na to, że uda się dowieźć bezbramkowy remis do przerwy. Nic z tego. W 41. minucie z lewego skrzydła dośrodkował Baines, a Rooney bez problemów pokonał głową Szczęsnego i to Anglicy prowadzą po pierwszej połowie 1:0.
W przerwie Fornalik zdecydował się na jedną zmianę. Mało widocznego Mariusza Lewandowskiego zmienił Mateusz Klich. To oznaczało bardziej ofensywne ustawienie Polaków, obronę miał bowiem wspomagać już tylko jeden defensywny pomocnik Krychowiak. Klich mógł rozpocząć mecz wybornie - po akcji Błaszczykowskiego miał piłkę w polu karnym, uderzył, ale futbolówka otarła się o Cahilla i wyszła na rzut rożny.
Kilka kolejnych minut to dość szybkie i składnie konstruowane akcje Polaków, Anglicy jakby trochę zmęczeni szturmem z pierwszej połowy przyjmowali rywali przed polem karnym, a sami próbowali kontrataków. Po kilkunastu minutach takiej gry Fornalik zdecydował się na kolejną zmianę. Za Sobotę wszedł Peszko. Chwilę później Anglicy mogli podwyższyć prowadzenie. Na zaskakujące uderzenie zza pola karnego zdecydował się Rooney. Świetny strzał i jeszcze lepsza interwencja Szczęsnego.
Na wydarzenia na boisku reagował także Roy Hodgson. Trener Anglików wprowadził na boisko Franka Lamparda, który zmienił Michaela Carricka. Fornalik odpowiedział mu Piotrem Zielińskim, który zmienił Mierzejewskiego. Anglicy uspokoili grę i coraz groźniej atakowali. Obu zespołom zaczynało już brakować sił, stąd coraz więcej fauli, a także żółtych kartek. Lewandowski dwoił się i troił, ale to nie był jego dzień - podania niedokładne, strzały nieskuteczne.
Anglicy coraz bardziej myśleli już tylko o obronie wyniku, który dawał im awans do mistrzostw świata. Biało-czerwoni nie byli już w stanie przeprowadzić akcji, która dałaby wyrównującego gola. Niestety popełniali też coraz więcej błędów. W 88. minucie Gerrard ograł trzech polskich obrońców i nie dał szans Szczęsnemu. 2:0 i Anglicy mogą rezerwować bilety do Brazylii.
Wojciech Szczęsny; Piotr Celeban, Artur Jędrzejczyk, Kamil Glik, Grzegorz Wojtkowiak; Grzegorz Krychowiak, Mariusz Lewandowski; Jakub Błaszczykowski, Adrian Mierzejewski, Waldemar Sobota; Robert Lewandowski.
Joe Hart; Chris Smalling, Gary Cahill, Phil Jagielka, Leighton Baines; Andros Townsend, Steven Gerrard, Michael Carrick, Danny Welbeck; Wayne Rooney; Daniel Sturridge.