Duży sukces Pawła Wąska! Polak zwyciężył w klasyfikacji końcowej Letniej Grand Prix w skokach narciarskich. Drugie miejsce zajął Austriak Stefan Kraft, a trzecie Norweg Marius Lindvik.

REKLAMA

W sobotę w Klingenthal rozegrano ostatni konkurs tegorocznej Letniej Grand Prix w skokach narciarskich. Przed zawodami w Niemczech Paweł Wąsek był liderem klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix z dorobkiem 323 pkt.

Matematyczne szanse na pokonanie Polaka w ostatnim konkursie mieli tylko Włoch Alex Insam i Austriak Jan Hoerl, którzy tracili do naszego skoczka odpowiednio 18 i 98 punktów. Na starcie zabrakło wicelidera cyklu Austriaka Stefana Krafta.

Konkurs nie był udany w wykonaniu polskiego skoczka, który pierwszej serii skoczył 128 m, w drugiej - 120,5 m, w efekcie czego zajął dość odległe 25. miejsce. Nie przeszkodziło mu to jednak w wygraniu całego cyklu.

Prawie wszystko było już jasne po pierwszych próbach, bo włoski skoczek nie awansował do drugiej serii, z kolei Austriak był 11. i żeby triumfować w LGP, musiałby wygrać cały konkurs, a Polak nie zdobyć w nim ani jednego punktu.

Taki "kataklizm" się jednak nie wydarzył, bowiem najlepszy na niemieckiej ziemi okazał się Norweg Marius Lindvig po skokach po skokach na odległość 137 i 138,5 m. Drugi Słoweniec Timi Zajc skoczył 142 m i 136 m, a trzeci Norweg Halvor Egner Granerud - 137 i 136,5 m.

W ten sposób Polak osiągnął jeden z największych sukcesów w karierze. To przede wszystkim jednak dobry prognostyk przed sezonem zimowym, który rozpocznie się pod koniec listopada w norweskim Lillehammer.

"Skupiam się na przygotowaniach do zimy"

Ani ja sam, ani sztab szkoleniowy nie planowaliśmy mojego zwycięstwa w Letniej Grand Prix - przyznał Paweł Wąsek po finałowym konkursie w niemieckim Klingenthal. Cieszę się bardzo, mam nadzieję, że to jest dobry prognostyk przed sezonem zimowym - dodał na antenie Eurosportu.

Triumfator Letniej Grand Prix w ostatnim konkursie sezonu uplasował się na odległej, 25. pozycji. Na pytanie, co nie zagrało w ostatnim skoku, w którym miał tylko 120,5 m, Polak przyznał, że sam tego jeszcze nie wie...

Ten skok wcale nie był gorszy niż inne, także wczorajsze. Teraz trzeba będzie je dokładnie przeanalizować, aby postawić diagnozę i wyciągnąć wnioski - wyjaśnił. Jestem z siebie dumny i jeden gorszy skok nie może mi popsuć nastroju, choć to tylko letnie Grand Prix - podkreślił po swoim największym sukcesie w karierze.

Jak sądzi, "dobre lato" na pewno mu pomoże i doda pewności przed zimą. Teraz na wypoczynek nie będę miał czasu, trzeba zacząć "mocne" przygotowania do zimy. Nie wezmę udziału w treningach w tunelu aerodynamicznym i... cieszę się z tego faktu. Tunel jest bardzo męczący i te zajęcia mogłyby mnie jeszcze bardziej dobić - podkreślił, dodając, że najbliższe dni planuje wykorzystać na treningi na skoczni, których mu ostatnio brakowało.

Skupiam się na przygotowaniach do zimy - zakończył.