Za nami dwa treningi poprzedzające pierwszy w tym roku wyścig Formuły 1 - o Grand Prix Australii. Najlepsze czasy na torze w Melbourne "wykręcił" na razie Sebastian Vettel.

REKLAMA

Zdaniem wielu ekspertów Niemiec w tym sezonie miał jeździć wolno. Taką tezę potwierdzały przedsezonowe testy, na których Red Bull prezentował się słabo. Na razie jednak wydaje się, że mogła to być zasłona dymna, bo dwa treningi w Melbourne padły łupem właśnie trzykrotnego mistrza świata.

Najważniejsze pytania przed rozpoczęciem sezonu są tak naprawdę dwa: po pierwsze, czy Sebastian Vettel będzie w stanie znów zostać Mistrzem Świata, a po drugie, czy Lewis Hamilton w Mercedesie będzie walczyć o tytuł.

Pierwsze wyścigi nie dadzą nam jeszcze pełnej odpowiedzi na te wątpliwości. Dopiero w maju, kiedy zacznie się europejska część sezonu, będzie można wysnuć pierwsze wnioski. Jedno jest pewne - chęć przegonienia Vettela jest wielka. Niemiec w tym roku będzie jeździł bolidem, któremu nadał przyjazne imię Głodna Heidi. Można z tego wywnioskować, że zdecydowanie jest w nim jeszcze głód zwycięstw. Partnerem Niemca będzie nadal Mark Webber.

Nie zmieniły się składy Ferrari (Fernando Alonso i Felipe Massa) i Lotusa (Romain Grosjean i Kimi Raikkonen). Do rewolucji doszło w McLarenie - inaczej nie można bowiem nazwać odejścia Lewisa Hamiltona. Zastąpił go Sergio Perez, ale liderem zespołu będzie Jenson Button - ostatni mistrz świata przed "erą Vettela". Hamilton będzie z kolei jeździł w Mercedesie obok Nico Rosberga.

Niemcy i Brytyjczycy oraz Francuzi będą najliczniej reprezentowani w tym sezonie. Będą mieli w F1 po czterech kierowców. Niemcy - Vettel, Rosberg, Nico Huelkenberg i Adrian Sutil, Brytyjczycy - Hamilton, Button, Paul di Resta i Max Chilton i Francuzi - Grosjean, Jean-Eric Vergne, Charles Pic i Jules Bianchi.

Debiutantów będzie pięciu. Dwóch znalazło się w zespole Marrusia- Cosworth. To Bianchi i Chilton. Meksykanin Esteban Gutierrez będzie startował w ekipie Sauber-Ferrari, Fin Valtteri Bottas w zespole Williams-Renault a Holender Giedo van der Garde w Caterham-Renault.

(s.)