"Osoby, których rozmowy słychać na nagraniach, powinny podać się do dymisji" - komentuje aferę "taśmową" w Polskim Związku Piłki Nożnej Joanna Mucha. "Nie spodziewam się jednak, by do nich doszło" - zaznacza nowa minister sportu i turystyki. Mucha zdementowała też doniesienia o tym, że przygotowuje list do szefa UEFA ws. PZPN. Nazwała te informacje "kaczką dziennikarską".
Mówienie, że wprowadzenie komisarza do związku nagle uzdrowiłoby całą sytuację, jest naiwnością - podkreśla Mucha. Zapewnia też, że chce współpracować z PZPN-em i ułożyć "relacje, które będą dobre dla polskiej piłki".
Minister sportu odnosi się też do planowanego na piątek spotkania z szefem UEFA Michelem Platinim w Kijowie z okazji losowania grup Euro 2012. Takie spotkanie się odbędzie, ale czy uda nam się porozmawiać w sposób nieformalny i trochę dłużej, to jeszcze zobaczymy - stwierdza tajemniczo.
Joanna Mucha brała we wtorek udział w posiedzeniu ministrów sportu w Brukseli. Ministrowie przyjęli m.in. wnioski ws. zwalczania ustawiania wyników wydarzeń sportowych. Na podstawie tych wniosków Komisja Europejska zbada obowiązujące w krajach UE przepisy karne za takie działanie.
W ubiegłym tygodniu na jaw wyszły nagrania, które mogą świadczyć o korupcji w PZPN. Słychać na nich rozmowę, która ma odbywać się między prezesem PZPN Grzegorzem Latą a innym mężczyzną. Zdaniem niektórych działaczy związku, dyskusja może świadczyć o korupcji przy budowie nowej siedziby PZPN. Grzegorz Lato i sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina odrzucają te oskarżenia.