Adam Małysz, wbrew początkowym informacjom, nie może kontynuować jazdy w rajdzie Silk Way Rally w Rosji. "Mieliśmy strasznego pecha. Niestety, Hilux dostał za bardzo w kość i uszkodzenia są tak duże, że nie ma możliwości jechać dalej" - poinformował były skoczek narciarski.
Adam Małysz i jego pilot Rafał Marton dachowali na piątym etapie rajdu terenowego Silk Way Rally. Idealnie gładki step? Nie do końca. Mieliśmy strasznego pecha i przy dużej prędkości wpadliśmy w dziurę - relacjonował Małysz na Facebooku. Od początku było wiadomo, że ani jemu, ani Martonowi nic się nie stało. Obaj mieli jednak nadzieje, że uda im się naprawić auto i pojechać dalej. Pojawiły się wręcz informacje, że Polacy jadą dalej nieoficjalną trasą. Niestety, okazało się, że jest to niemożliwe, bo samochód jest poważnie uszkodzony.
Wymieniliśmy przednie koło z nadzieją dalszej jazdy. Niestety Hilux dostał za bardzo w kość i uszkodzenia są tak duże, że nie ma możliwości jechać dalej... - napisał Małysz. Taki jest sport, na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć dalej w kolejnych rajdach! Dzięki za Wasze wsparcie! - dodał.
Piąty etap rosyjskiego Rajdu Jedwabnego Szlaku liczył 559 km z Elisty do Astrachania, z odcinkiem specjalnym o długości 485 km.