Washington Wizzards wygrali drugi mecz w tym sezonie NBA. "Czarodzieje" pokonali u siebie po dogrywce Brooklyn Nets 112:108. Dobry mecz rozegrał Marcin Gortat. Uzyskał double-double. Zdobył 15 punktów i miał 12 zbiórek.
Marcin Gortat wyszedł w pierwszej piątce ekipy z Waszyngtonu i na parkiecie spędził 35 minut. Trafił sześć z 11 rzutów z gry i trzy z pięciu wolnych. Miał też 12 zbiórek (w tym dwie w ataku). Do tego dołożył asystę, przechwyt i dwa bloki. Trzykrotnie faulował rywali. Polak wyraźnie jest w wysokiej formie - już po raz trzeci z rzędu zanotował tzw. double-double.
Po pierwszej kwarcie to Nets prowadzili 33:27. W kolejnych częściach gry Gortat i spółka odrabiali jednak straty i przed ostatnią kwartą mieliśmy remis. Później wydawało się, że goście mimo wszystko spokojnie wygrają, bo pod koniec czwartej kwarty zespół z Brooklynu prowadził aż 11 punktami. Koncertową grą popisał się jednak w tym decydującym fragmencie Brazylijczyk Nene. Rzucił 12 punktów, w tym te decydujące o dogrywce. Dodatkowy czas gry rozpoczął się z kolei od dwóch celnych rzutów osobistych Gortata. Najwięcej punktów dla Wizzards, 29, zdobył Bradley Beal. W zespole gości wyróżnił się zaś Brook Lopez, który rzucił 23 punkty.
To było pierwsze zwycięstwo Wizards na własnym parkiecie w obecnych rozgrywkach. Po pięciu ligowych występach ekipa z Waszyngtonu ma dwa zwycięstwa i trzy porażki.
Po raz pierwszy w tym sezonie wygrali Chicago Bulls - pokonali Utah Jazz 97:73. Zwycięstwo trudno jednak określać mianem sukcesu, bo jak dotąd zespół z Salt Lake City spisuje się fatalnie - ma już na koncie pięć porażek. Chicagowską drużynę do wygranej poprowadzili Luol Deng (19 punktów) i Carlos Boozer (18). Najwięcej punktów minionej nocy rzucił natomiast Kevin Durant - 37. Jego Oklahoma City Thunder pokonała Detroit Pistons 119:110.