Marcin Gortat jest za mało agresywny w obronie i nie pasuje do schematu gry Washington Wizards - uważa komentator jednego z amerykańskich opiniotwórczych portali sportowych. Jak twierdzi, Polak jest momentami "po prostu leniwy".
Gortat przeszedł do Wizards z Phoenix Suns w wyniku wymiany kilku graczy. Do Arizony powędrował wówczas kontuzjowany ostatnio Emeka Okafor, a także prawo do wyboru w pierwszej rundzie przyszłorocznego draftu.
Gortat ma podobny zestaw umiejętności i warunki fizyczne jak Okafor, ale w przeciwieństwie do niego nie jest aktywny pod bronionym koszem, nie zmusza rywali do oddawania rzutów z dalszych pozycji. Czasami Polak jest po prostu leniwy w defensywie - ocenił Jonathan Munshaw, komentator strony bleacherreport.com.
Jednak jego zdaniem, błędy Polaka w obronie - m.in. złe ustawienie, które sprawia, że jest bardziej obserwatorem niż aktywnym graczem - nie obciążają wyłącznie Gortata. Wynikają także ze złego schematu defensywy, który stworzył trener Randy Wittman.
Tak czy inaczej wymiana Okafora na Gortata to obniżenie poziomu w grze defensywnej Wizards - podsumował dziennikarz.
Do obrony swoich podopiecznych ma zastrzeżenia również sam Wittman, który za użycie nieodpowiedniego języka i krytykę zawodników podczas pomeczowej konferencji po porażce z Philadelphia 76ers (102:109) został ukarany przez władze NBA grzywną w wysokości 20 tysięcy dolarów.
Być może trenera Wizards ponoszą emocje, bo zdaje sobie sprawę, że po serii trzech porażek z rzędu jego pozycja jest zagrożona. W minionym sezonie przetrwał, mimo że "Czarodzieje" rozpoczęli od 12 przegranych z rzędu. W żadnym z ostatnich pięciu sezonów drużynie z Waszyngtonu nie udało się osiągnąć pułapu 30 zwycięstw. W poprzednim mieli bilans 29-53.
Tym razem więc cierpliwość właściciela Teda Leonsisa i prezesa klubu Erniego Grunfelda może się skończyć szybciej.
Ten ostatni wiązał z pozyskaniem Gortata duże nadzieje na awans do play off. Wizards po raz ostatni wystąpili w tej fazie rozgrywek w 2008 roku. Potrzebowaliśmy wysokiego gracza. Marcin jest dobrym obrońcą, potrafi zbierać, ale także może stanowić zagrożenie w ataku. Wierzę, że szybko przyswoi sobie nasz styl gry. Ściągnięcie Marcina przybliża nas do realizacji celu, jakim jest awans do fazy play off - mówił Grunfeld po wymianie z Phoenix.
Także dla polskiego środkowego najbliższe miesiące będą bardzo ważne, bowiem będzie walczył o nową lukratywną umowę. Obecne rozgrywki są ostatnim rokiem obowiązywania jego pięcioletniego kontraktu, który podpisał jeszcze w Orlando Magic. Pod względem zarobków (otrzyma za ten sezon dokładnie 7 727 280 dolarów) w drużynie Wizards wyprzedza go tylko Nene (13 mln dolarów za sezon), a identyczną gażę ma Trevor Ariza.
(edbie)