„Dzisiaj nie grało mi się najlepiej” – mówił po zakończeniu pojedynku z Blażem Kavcicem polski tenisista Jerzy Janowicz. „Nie był to mój najlepszy mecz, ale najważniejsze, że udało się wygrać. W tenisie nie ma ocen za styl” - podkreślił.
Takie spotkania są zawsze bardzo trudne, bo nie wiadomo, czego można się spodziewać po korcie, atmosferze, kibicach i sędziach - mówił po meczu Janowicz. Przyznał, że jest zadowolony zarówno z atmosfery, jak i frekwencji na hali. Wszyscy jesteśmy w szoku, że tyle osób jest zainteresowanych tym meczem - podkreślił.
Polak zdradził, że podczas dzisiejszego spotkania miał problemy z samopoczuciem i czuciem piłki. Nie był to mój najlepszy mecz, ale najważniejsze, że udało się wygrać - zaznaczył. Na korcie nie denerwowałem się aż tak bardzo. Powiedziałem kilka razy sędzinie, że zrobiła błąd, ale błędy się zdarzają. Na szczęście nie były to błędy popełnione w dramatycznych chwilach, a zazwyczaj miały miejsce na początków gemów i obyło się bez nerwowych sytuacji - dodał.
Nie zacząłem tego spotkania tak, jak chciałem i to był jeden z głównych powodów porażki. Miałem nadzieję, że jak będę się trzymał rywala przy wyniku 3:3 lub 4:4, to będę miał szansę, ale w pierwszych dwóch setach ta różnica była zawsze większa - mówił pokonany przez Janowicza Kavcic. Nie jestem zadowolony - przyznał. Jedyną rzeczą, jaka dzisiaj u mnie działała poprawnie był return - ocenił. Odniósł się też do jednego z kontrowersyjnych momentów spotkania. Po ostatniej piłce sędzia liniowy wskazał aut, a sędzia główna uznała, że piłka była dobra. W mojej opinii piłka powinna być rozegrana jeszcze raz, ale sędzia uznała, że i tak nie byłbym w stanie jej odebrać, bo stałem zbyt blisko i zakończyła mecz - relacjonował.
(MN)