Nie podam się do dymisji - tymi słowami trener Paweł Janas rozpoczął czwartkową konferencję prasową w Barsinghausen. Selekcjoner mimo niepowodzenia reprezentacji Polski na mundialu chce nadal pracować z kadrą.
Nie podam się do dymisji. (…) Nasz udział w mistrzostwach świata jeszcze się nie skończył. Został mecz z Kostaryką. Przecież nie mogę się teraz spakować, wyjechać i zostawić zespołu - powiedział Janas. Czy to, że jego cel - wyjście z grupy - nie został osiągnięty nie jest jednak wystarczającym argumentem za rezygnacją? Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF na mundial Sebastiana Szczęsnego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Trener podkreślił, że po mundialu zostanie dokonana analiza występu Polaków. Wtedy też wraz z PZPN zostanie podjęta decyzja w sprawie ewentualnej przyszłej współpracy. Ja mam ochotę dalej prowadzić kadrę, ale ta decyzja nie zależy tylko ode mnie - stwierdził selekcjoner.
Paweł Janas powiedział, że nie jest zadowolony z postawy drużyny: Planem minimum było wyjście z grupy. Po zwycięstwie Ekwadoru nad Kostaryką już wiadomo, że tego celu nie zrealizujemy. Trener zaznaczył, że nie żałuje swoich decyzji personalnych: Ja też popełniłem błędy, bo nie popełnia ich ten, kto nic nie robi. Ale decyzji personalnych nie żałuję i zrobiłem wszystko, by jak najlepiej przygotować zespół do MŚ
Co w takim razie zawiodło? Janas wskazywał m.in. na krótki okres przygotowań zawodników i ich „problemy mentalne”.
20 czerwca reprezentacja Polski zagra z Kostaryką wyłącznie o prestiż. Nasz dotychczasowy bilans na mundialu to dwie porażki – z Ekwadorem i Niemcami. Naszym piłkarzom nie udało się zdobyć ani jednej bramki.