To był dramatyczny mecz; w Dortmundzie Polacy po ofiarnej walce przegrali z Niemcami 0:1. „Biało-czerwoni” stracili bramkę w doliczonym czasie gry - w 91. minucie gola strzelił Oliver Neuville. Podopieczni Janasa od 75. minuty grali w osłabionym składzie.
To był mecz godny finałów piłkarskich mistrzostw świata; zobaczyliśmy zdecydowanie lepszą drużynę niż w meczu z Ekwadorem. Walczyliśmy z Niemcami jak równy z równym.
W pierwszej połowie skutecznie przeszkadzaliśmy im w akcjach ofensywnych, ale kilka razy zrobiło się niebezpiecznie. Najpierw w 20. minucie Philipp Lahm przedarł się lewą stroną pod nasze pole karne i dośrodkował do Miroslava Klose, który znalazł się sam na sam z Arturem Borucem. Na szczęście Klose strzelił obok naszego słupka. Kwadrans później znowu zrobiło się groźnie - Artur Boruc obronił jednak strzał Lukasa Podolskiego.
Na naszą odpowiedź Niemcy długo nie czekali – kilka minut później wspaniałym rajdem popisał się Euzebiusz Smolarek. Interweniował jednak obrońca Niemców. Chwilę potem znów gorąco zrobiło się pod polską bramką – na szczęście Podolski chybił. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga część spotkania była dużo bardziej nerwowa - szarża Ireneusza Jelenia zakończona żółtą kartką dla kapitana gospodarzy, niebezpieczne sytuacje pod bramką Artura Boruca i czerwona kartka dla Sobolewskiego w 75. minucie meczu. Najbardziej dramatyczna była jednak sama końcówka spotkania - dwie poprzeczki w ciągu pięciu sekund po strzałach Klose i Ballacka. Artur Boruc grał świetnie, ale w 91. minucie musiał skapitulować po strzale Olivera Neuville'a.
Polacy grali lepiej, ale zabrakło goli. - Niestety, nie potrafimy na razie jeszcze bramek strzelać, chociaż parę sytuacji też mieliśmy - stwierdził po spotkaniu Paweł Janas. Przyznał też, że druga porażka praktycznie wyklucza Polskę z mistrzostw.
- Co z tego, że zagraliśmy może o niebo lepiej, daliśmy z siebie wszystko, zostawiliśmy serducho na boisku, jak to nie wystarczyło? - pytał po meczu Maciej Żurawski. - Nie zagraliśmy świetnego spotkania, bo przegraliśmy - podsumował występ biało-czerwonych jeden z najlepszych zawodników meczu, Artur Boruc. Polscy piłkarze doceniają wytrwałość Niemców. Zabrakło tej jednej minutki. Niemcy potwierdzili, że grają do ostatniej sekundy. Wykorzystali nasz błąd i dlatego mają 6 punktów - mówił po meczu Marcin Żewłakow.
Byliśmy zespołem piłkarsko gorszym – uważa Bożydar Iwanow, dziennikarz sportowy Polsatu. Jego zdaniem, wynik i tak mógł być korzystniejszy dla Niemców. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W składzie na mecz z Niemcami - w porównaniu z poprzednim spotkaniem, przegranym z Ekwadorem 0:2 – trener Paweł Janas wprowadził kilka zmian. W podstawowej jedenastce zabrakło Mariusza Jopa i Mirosława Szymkowiaka. Ich miejsce zajęli Bartosz Bosacki i Ireneusz Jeleń.
Wciąż jednak nie wszystko stracone – szanse na wyjście z grupy uzależnione są przede wszystkim od wyniku dzisiejszego meczu Kostaryka-Ekwador. Jeżeli wygra Kostaryka, Niemcy 20 czerwca pokonają Ekwador, zaś Polska wysoko wygra ostatnie spotkanie z Kostaryką – być może biało-czerwoni zagrają w fazie pucharowej. Wówczas bardzo prawdopodobne, że trafiliby na Anglię…
Składy obu reprezentacji
Polska: 1-Artur Boruc; 4-Marcin Baszczyński, 19-Bartosz Bosacki, 6- Jacek Bąk (kapitan), 14-Michał Żewłakow; 21-Ireneusz Jeleń, 16- Arkadiusz Radomski, 7-Radosław Sobolewski, 8-Jacek Krzynówek; 15- Euzebiusz Smolarek, 9-Maciej Żurawski.
Niemcy: 1-Jens Lehmann; 3-Arne Friedrich, 21-Christoph Metzelder, 17-Per Mertesacker, 16-Philipp Lahm; 19-Bernd Schneider, 8-Torsten Frings, 13-Michael Ballack (kapitan), 7-Bastian Schweinsteiger; 11- Miroslav Klose, 20-Lukas Podolski.
Sędzia: Luis Medina Cantalejo (Hiszpania)
Dodajmy, że piłkarska reprezentacja Niemiec jeszcze nigdy w historii nie przegrała meczu rozgrywanego w Dortmundzie - spośród 13 spotkań tylko jeden mecz zakończył się remisem, a nie wygraną Niemców.