Piłkarze ręczni Industrii Kielce w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów przegrali na wyjeździe z niemieckim THW Kiel 31:35 (16:15). Gospodarze nadal pozostają bez straty punktu w rozgrywkach, a polski zespół poniósł drugą porażkę.
Mistrzowie Polski do Niemiec pojechali w zaledwie 14-osobowym składzie, bez nominalnego prawego rozgrywającego, bo kontuzjowani są Alex Dujshebaev i Paweł Paczkowski. Uraz pleców leczy niemiecki bramkarz Andreas Wolff, a kontuzji w ostatnim meczu ligowym z Ostrovią doznał też lewoskrzydłowy Szymon Wiaderny. Gospodarze, lider tabeli grupy A, zagrali bez francuskiego bramkarza Vincenta Gerarda i prawego rozgrywającego Steffena Weinholda.
Środowe spotkanie lepiej rozpoczął zespół niemiecki, który w trzeciej minucie po bramce Erica Johanssona prowadził 2:0. Na szwedzkiego rozgrywającego, który po 20 minutach miał na koncie już cztery trafienia, kielecka defensywa nie mogła znaleźć sposobu. Pierwszą bramkę dla gości zdobył Tomasz Gębala, a do remisu 3:3 (8. min) doprowadził efektownym rzutem Nicolas Tournat, który stojąc na kole tyłem do bramki rywali pokonał francuskiego bramkarza Samira Bellahcene’a.
Mecz toczony był w zawrotnym tempie, a oba miały bardzo wysoką skuteczność w ataku. Zarówno THW Kiel, jak i Industria agresywnie grały w obronie, czego efektem było aż 15 wykluczeń w całym spotkaniu (osiem dla gospodarzy i siedem dla zespołu z Kielc). Po kilkunastu minutach na parkiecie z drużynie "Zebr" pojawił się Elias Ellefsen.
Środkowy rozgrywający z Wysp Owczych potwierdził bardzo szybko, że jest wielkim talentem. Nie tylko potrafił pokonać rzutami Miłosza Wałacha, ale popisywał się również kapitalnymi asystami. Zdobył siedem bramek i został uznany MVP tego meczu. W zespole kieleckim niczym mu nie ustępował (w pierwszych 30 minutach) Igor Karacic. Podania Chorwata na koło do Nicolasa Tournata były najwyższej klasy. Francuski obrotowy też był w świetnej formie (pięć bramek w pierwszej połowie przy 100-procentowej skuteczności).
Atomowymi rzutami z drugiej linii popisywał się Szymon Sicko i po 30 minutach mistrzowie Polski prowadzili 16:15. Ale ich sytuację pogarszał fakt, że już w 19. min drugi raz na ławkę kar powędrował jeden z filarów defensywy Arciom Karalek. Białorusin do końca pierwszej części gry już nie pojawił się na parkiecie. Zaraz po zmianie stron kielczanie, mimo że przez dwie minuty grali z przewagą jednego zawodnika, to po dwóch bramkach niesamowitego Ellefsena przegrywali 16:17.
Co prawda do remisu doprowadził Michał Olejniczak, ale kolejny fragment spotkania to koncert gospodarzy i nieskuteczna gra kieleckiej drużyny w ataku. W 40. min Wałacha pokonał Partick Wiencek i THW Kiel wygrywało już 20:17. Trzy minuty później po bramce Johanssona goście przegrywali już 19:23.
Mistrzowie Polski zabrali się jednak do odrabiania strat. Dziewięć minut później czeskiego bramkarza Thomasa Mvkrę pokonał Tournat i przewaga rywali stopniała do jednego trafienia. Niemiecka drużyna szybko jednak odzyskała równowagę. Jeszcze w 52. min podopieczni Filipa Jichy prowadzili "tylko" 29:27. Kolejne cztery bramki zdobył jednak zespół z Kilonii i losy meczu były już praktycznie rozstrzygnięte. W końcówce kielczanie zmniejszyli tylko rozmiary porażki.
THW Kiel: Tomas Mrkva, Samir Bellahcene - Elias Ellefsen 7, Eric Johansson 7, Harald Reinkind 5, Niclas Ekberg 4, Magnus Landin 3, Petter Overby 3, Rune Dahmke 2, Mykola Bilyk 2, Domagoj Duvnjak 1, Patrick Wiencek 1, Sven Ehrig, Eduardo Gurbindo, Karl Wallinius, Hendrik Pekeler.
Industria Kielce: Miłosz Wałach - Szymon Sićko 7, Nicolas Tournat 7, Arkadiusz Moryto 6, Igor Karacic 4, Dylan Nahi 3, Michał Olejniczak 1, Daniel Dujshebaev 1, Haukur Thrastarson 1, Tomasz Gębala 1, Benoit Kounkoud, Arciom Karalek.
Karne minuty: THW Kiel - 16, Industria - 14.
Sędziowali: Mads Hansen i Jesper Madsen (Dania).