Faworyci wygrali niedzielne mecze Pucharu Konfederacji. Hiszpania w Fortalezie pokonała Nigerię 3:0 i zagra w półfinale z Włochami. W drugim spotkaniu Urugwaj rozgromił natomiast Tahiti, wygrywając aż 8:0. W drugim z półfinałów Luis Suarez i spółka zmierzą się z Brazylią.
Hiszpanie, mistrzowie Europy i świata, ani przez chwilę w w meczu z Nigerią nie byli zagrożeni. Wynik spotkania otworzył już w 3. minucie Jordi Alba, który trafił również na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego. W 62. minucie nigeryjskiego bramkarza oszukał jeszcze Fernando Torres, dla którego był to piąty gol w turnieju. Bramkę zdobył tuż po tym, jak wszedł na murawę. Chwilę później miał jeszcze jedną szansę, ale nie trafił do siatki.
Szkoleniowiec Vicente del Bosque nie dał odpocząć swoim podstawowym piłkarzom. Hiszpanie wyszli na murawę w najmocniejszym składzie i pokazali, że mają jeszcze wiele siły.
Pierwszą bramkę mogli zdobyć po paru sekundach, ale w stuprocentowej sytuacji przestrzelił Andres Iniesta. Prawdziwym pechowcem w ekipie z Nigerii był Kenneth Omeruo, który przy pierwszym straconym golu podał piłkę wprost pod nogi Alby, a parę minut później opuścił murawę z powodu kontuzji.
Mimo wszystko mistrzowie Afryki pokazali ofensywny, otwarty futbol, ale brakowało im wykończenia w ataku. Nigeryjczycy wrócą do kraju z jedną wygraną - nad Tahiti.
Z outsiderem grupy B tym razem zmierzył się natomiast Urugwaj, który wygrał ostatecznie 8:0. Trener Oscar Tabarez postanowił dać odpocząć swoim podstawowym zawodnikom i na murawę wysłał rezerwowy skład. Miejsca zabrakło zatem m.in. dla Diego Forlana, Luisa Suareza i Edinsona Cavaniego. Mimo wszystko mistrzowie Ameryki Południowej nie mieli żadnych problemów z pokonaniem niedzielnego rywala.
Strzelecki festiwal w urugwajskiej ekipie rozpoczął Abel Hernandez, który trafił głową w 79. sekundzie, co jest najszybszym zdobytym golem w historii Pucharu Konfederacji. To właśnie piłkarz US Palermo błyszczał w niedzielę najbardziej, bo później wpisał się jeszcze trzykrotnie na listę strzelców.
Kolejne bramki w Recife zdobywali Diego Lopez (27), Nicolas Lodeiro (61) i dwie Luis Suarez (82 i 90), który na boisko wszedł w 69. minucie.
Tahiti z kolei i w ostatnim swoim meczu w Pucharze Konfederacji pozostało wierne swojej taktyce i zagrało aż pięcioma obrońcami.
Szczególny moment przeżył bramkarz Tahiti Gilbert Meriel, który w 50. minucie obronił rzut karny wykonywany przez Andresa Scottiego. Wzbudziło to radość wśród kibiców, którzy jego sukces głośno świętowali na stadionie.
(MRod)