Znów były wielkie nadzieje i oczekiwania. I znowu miliony Polaków usiadły przed telewizorami. I choć zdrowy rozsądek mówił – to przecież nierealne, serce nakazywało wierzyć. Wierzyć, że tym razem się uda, że Polacy prowadzeni przez Leo Beenhakkera po raz pierwszy w historii wygrają z Niemcami. Niestety – mimo momentami niezłej gry – Polska przegrała 0:2 swój pierwszy mecz na Euro 2008.
Polacy zaczęli spotkanie nerwowo i bojaźliwie. Co innego Niemcy. Wysoki pressing i agresywna gra to był ich sposób na biało-czerwonych. Mimo tego pierwszą groźną, choć trochę przypadkową, sytuację stworzyli podopieczni Leo Beenhakkera. Jednak Jacek Krzynówek, zamiast lekko przymierzyć, strzelił z 12 metrów wysoko nad bramką. Zaraz potem niemieccy piłkarze stanęli przed idealną szansą, kiedy sam na sam z Borucem znaleźli się Gomez i Klose. Niemiecki napastnik polskiego pochodzenia sam chyba nie wie w jaki sposób nie trafił na pustą bramkę. Kopię tej sytuacji, mieliśmy w 20. minucie. Tym razem Lukas Podolski nie powtórzył błędu kolegi i wyprowadził Niemców na prowadzenie. Podolski – również Polak z pochodzenia – nie okazywał radości po strzelonym golu.
Polacy uspokoili grę i wzięli się do odrabiania strat. Piłka zaczeła chodzić od nogi do nogi i nasza gra mogła się podobać. Najlepszą okazję stworzyliśmy w 35. minucie, kiedy prawą stroną przedarł się Krzynówek i idealnie podał do stojącego samotnie na „szesnastce” Żurawskiego. Kapitan biało-czerwonych minimalnie chybił. Kilka razy groźnie strzelał Lewandowski, ale Lehmann za każdym razem był na posterunku. Tuż przed przerwą wyrównać mógł Smolarek, ale i tym razem lepszy okazał się niemiecki bramkarz.
W przerwie pierwsza zmiana w polskim zespole. Żurawskiego zmienił Roger i zaczął bardzo dobrze. Rozgrywał, podawał, dryblował. Do jego poziomu dostosowali się inni nasi gracze i Polacy zaczęli coraz częściej zagrażać niemieckiej bramce. Gra naprawdę mogła się podobać. Były podania, przerzuty, wiele strzałów z dystansu. Może nie graliśmy jak mistrzowie świata, ale w porównaniu z występami na mundialu w Niemczech – było o niebo lepiej. W 63. minucie szał na sektorach zajmowanych przez naszych kibiców. Smolarek strzela gola, ale radość trwa krótko. Sędzia odgwizduje spalonego. Czy słusznie? Powtórki pokazują, że nie.
Chwilę potem Krzynówek strzela z dystansu, tak jak w Lizbonie z Portugalią, to znaczy prawie tak, bo mocno, ale niecelnie. Niemcy zaczynali mieć coraz większe kłopoty, niestety nadeszła 72. minuta. Fatalny kiks dobrze do tej pory grającego Golańskiego, który traci ją na rzecz Schweinsteigera. Ten podaje do Podolskiego, który nie daje Boruchowi najmniejszych szans.
Stracony gol podłamał polskich kibiców. W zajmowanych przez nich sektorach zrobiło się cicho, a fani ekipy Joachima Loewa rozpoczęli fetowania zwycięstwa. Polska, Polska Auf Wiedersehen (do widzenia) - zaczęli skandować. Kibice siedzący w drugiej połowie za bramką Lehmanna odpowiedzieli: Jesteśmy z wami, Polacy jesteśmy z wami.
Pięć minut przed końcem Polacy byli najbliżsi zdobycia honorowego gola. Po dośrodkowaniu Rogera Guerreiro piłkę trącił głową Marek Saganowski, ale niemiecki bramkarz instynktownie obronił.
Teraz najważniejsza jest rola Beenhakkera. Musi zmobilizować drużynę, pozbierać ją do kupy i sprawić, żeby Polacy uwierzyli, że nie wszystko stracone. A z taką grą jak przeciwko Niemcom – wciąż mamy szansę na wyjście z grupy. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Wojciecha Łasickiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Składy:
Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow, Jacek Bąk, Paweł Golański (75. Marek Saganowski) - Wojciech Łobodziński (65. Łukasz Piszczek), Dariusz Dudka, Mariusz Lewandowski, Maciej
Żurawski (46. Roger Guerreiro), Jacek Krzynówek - Euzebiusz Smolarek.
Niemcy: Jens Lehmann - Philipp Lahm, Per Mertesacker, Christoph Metzelder, Marcell Jansen - Clemens Fritz (55. Bastian Schweinsteiger), Torsten Frings, Michael Ballack, Lukas Podolski - Miroslav Klose (90+1. Kevin Kuranyi), Mario Gomez (75. Thomas Hitzlsperger).
Po meczu w Klagenfurcie zatrzymano około 140 osób. Większość to kibice z Niemiec. Wiadomo jednak, że wśród zatrzymanych są także Polacy. Niemicy w trakcie spotkania wznosili antypolskie, nazistowskie okrzyki. „Wszyscy Polacy muszą nosić żółtą gwiazdę”, „Niemcy – brońcie się!” – krzyczeli.
Kilka tysięcy kibiców, którzy nie dostali biletów na mecz, obejrzało go w specjalnych strefach. Nie oznacza jednak, że atmosfera była tam gorsza. Kibice przeżywali wszystko co działo się na murawie tak jakby byli na stadionie:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video