Aż 7 bramek padło w rozegranym w Poznaniu meczu Lecha z Legią Warszawa. Triumfowali gospodarze - spotkanie zakończyło się wynikiem 5:2.

REKLAMA

Legioniści przystąpili do meczu pod wodzą Inaki Astiza, asystenta Goncalo Feio. Portugalczyk otrzymał już w tym sezonie cztery żółte kartki, a odwołane stołecznego klubu okazało się nieskuteczne. Feio musiał pojedynek oglądać z trybun.

Już w piątej minucie Ali Golizadeh otworzył wynik. Gabriel Kobylak odbił piłkę do narożnika pola karnego, dopadł do niej Irańczyk i przełożył ją na "gorszą" lewą nogę. Przymierzył jednak perfekcyjnie i golkiper gości nie był w stanie sięgnąć futbolówki.

Warszawianie potrzebowali trochę czasu, by złapać odpowiedni rytym. W 29. minucie było już 1:1 - po akcji Pawła Wszołka i główce Luquinhasa, Marc Gaul z bliska doprowadził do wyrównania.

Po okresie wyrównanej gry, znów Lech odszedł do głosu. Drugi gola dla gospodarzy padł w dość podobnych okolicznościach, co pierwszy. Kobylak odbił piłkę po uderzeniu Afonso Sousy, a Antoni Kozubal technicznym strzałem przy słupku trafił do siatki.


Podopieczni Frederiksena nie utrzymali jednak prowadzenia do przerwy. Już w doliczonym czasie gry przypadkowe zagranie ręką Sousy w polu karnym wychwycili sędziowie z wozu VAR i zasygnalizowali Szymonowi Marciniakowi przewinienie. Arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Rafał Augustynak.

Losy spotkania rozstrzygnęły się na początku drugiej odsłony. Lech znów przejął inicjatywę i bliski zdobycia gola był Mikael Ishak, ale źle uderzył w piłkę po podaniu Joela Pereiry. Kolejna akcja "Kolejorza" była już nie tylko skuteczna, ale i efektowna. Antonio Sousa rozegrał "klepkę" z Ali Golizadehem, a potem podcinką pokonał Kobylaka.

Ishak zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację i tym razem wykorzystał kolejne dokładne zagranie Pereiry. Poznaniacy rozkręcali się, ale też Legia próbowała odpowiedzieć. Obrońcy Lecha kilka razy zablokowali strzały rywali, więcej pracy miał też Bartosz Mrozek.

Kolejny gol padł jednak dla gospodarzy. Po stracie piłki przez Marca Gaula, Kozubal idealnie dograł do Sousy, który tylko dołożył nogę.

Portugalczyk tym "zamknął" spotkanie, ale też z powodu urazu musiał opuścić boisko. W ostatnim kwadransie zabrakło już emocji.

Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę. Pięć minut przed końcem kontuzji doznał Alex Douglas, a chwilę wcześniej sztab szkoleniowy Lecha wykorzystał limit zmian.

Lech Poznań - Legia Warszawa 5:2 (2:2)

Bramki: 1:0 Ali Gholizadeh (5), 1:1 Marc Gual (29), 2:1 Antoni Kozubal (39), 2:2 Rafał Augustyniak (45+2-karny), 3:2 Afonso Sousa (50), 4:2 Mikael Ishak (59), 5:2 Afonso Sousa (69).

Żółta kartka - Lech Poznań: Michał Gurgul, Patrik Walemark, Radosław Murawski. Legia Warszawa: Luquinhas, Wojciech Urbański, Jurgen Celhaka.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 40 838.

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Alex Douglas, Antonio Milic, Michał Gurgul (82. Maksymilian Pingot) - Ali Gholizadeh (60. Daniel Hakans), Radosław Murawski, Afonso Sousa (71. Filip Jagiełło), Antoni Kozubal, Patrik Walemark (71. Dino Hotic) - Mikael Ishak (82. Filip Szymczak).

Legia Warszawa: Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Radovan Pankov (82. Jan Ziółkowski), Steve Kapuadi, Ruben Vinagre - Kacper Chodyna, Bartosz Kapustka, Rafał Augustyniak (82. Jurgen Celhaka), Ryoya Morishita (75. Mateusz Szczepaniak), Luquinhas (63. Wojciech Urbański) - Marc Gual (75. Tomas Pekhart).