"Stawiam go na równi z Muhammadem Alim i Mike'm Tysonem, ale w Łodzi go pokonam" - mówi Paweł Głażewski, który 30 czerwca skrzyżuje rękawice z Jonesem Jr. Bokser zastąpi na gali Dawida "Cygana" Kosteckiego, który trafił do aresztu.
Jeśli chodzi o umiejętności i zasługi, Jones Jr. może równać się z Muhammadem Alim i Mike'm Tysonem. To są najwybitniejszy pięściarze na świecie, a ja mam możliwość rywalizować z jednym z nich. Co więcej, pokonam Roya - powiedział Głażewski. Zawodnik ma na swoim koncie tytuły amatorskiego mistrza Polski. Nie może jednak pochwalić się sukcesami na ringach międzynarodowych. Jako zawodowiec triumfował we wszystkich 17 pojedynkach, ale zazwyczaj trafiał na gorszych rywali.
Wiedziałem, że ciężką pracą i systematycznym treningiem dojdę kiedyś do walki o mistrzostwo świata. W ubiegłym roku miałem nawet propozycję boksowania z Walijczykiem Nathanem Cleverlym o pas czempiona WBO w kategorii ciężkiej, ale nie skorzystałem. Po pierwsze, dowiedziałem się o potyczce kilka dni przed terminem, a po drugie miałem znaczącą nadwagę. Zejście do 79 kg sprawiłoby, że w ringu byłbym cieniem siebie. Poza tym swoje zrobiła magia nazwiska przeciwnika - przyznał 29-letni zawodnik. Bokser twierdzi, że sparował m.in. z ważącym 100 kg Krzysztofem Zimnochem.
Optymistycznego kopniaka dał mi ostatni, sobotni sparing z trzema rywalami na dystansie dziesięciu rund. Poradziłem sobie z trzema bokserami, dam radę też Jonesowi Jr. Kondycyjnie czuję się znakomicie, ale w ringu będę miał też inne argumenty. Roy ręce ma nadal szybkie i mocno bije, lecz nogi już stoją, z racji wieku i stoczonych rund. Już tak nie chodzą między linami, jak w najlepszych latach - opowiada.
Problem jednak w tym, że Głażewski w tym roku jeszcze nie boksował. Miał kontuzję kolana. Miał wrócić do sportu w sierpniu na gali w Międzyzdrojach.
Z Jonesem Jr. w Łodzi miał walczyć Dawid Kostecki. W ubiegłym tygodniu bokser został aresztowany. To była kompletna niespodzianka, kompletne zaskoczenie, ponieważ ani wiedza najlepszych polskich karnistów ani moja własna nie wskazywały, że istnieje teraz jakiekolwiek zagrożenie tego rodzaju - tłumaczył wtedy w wywiadzie dla ringpolska.pl jego promotor Andrzej Wasilewski. Według niego zatrzymanie "Cygana" to "czysta i wyjątkowa wredność ludzi, którym najwidoczniej doskwierała popularność Dawida i przez swoje osobiste kompleksy osobiste postanowili go zniszczyć".
Kostecki ma wyrok za kierowanie grupą przestępczą. Sąd Okręgowy w Rzeszowie wydał nakaz przymusowego doprowadzenia go do aresztu. 10 maja Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok skazujący go na 2,5 roku bezwzględnego więzienia za współkierowanie grupą przestępczą.
Zdaniem prokuratury, w latach 2003-2007 "Cygan" czerpał korzyści z pracy prostytutek w m.in. dwóch rzeszowskich agencjach towarzyskich. Jego siostra miała nadzorować pracę kobiet. Czasem miała ją zastępować ich matka. Śledczy stwierdzili również, że w agencjach nie stosowano przemocy, kobiety pracowały w nich dobrowolnie, ale otrzymywały niewielką część kwot płaconych przez klientów.