Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał wyrok skazujący znanego boksera Dawida "Cygana" Kosteckiego na 2,5 roku więzienia. Pięściarz był sądzony za założenie i kierowanie grupą przestępczą czerpiącą korzyści z nierządu. Równocześnie utrzymano wyrok uniewinniający Kosteckiego od zarzutu handlu narkotykami.
Pierwszy wyrok dla pięściarza zapadł w październiku ubiegłego roku w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. Odwołała się od niego prokuratura, która wniosła o surowszy wymiar kary i uznanie sportowca za winnego handlu narkotykami.
W pierwszej instancji wraz z Kosteckim sądzonych było jeszcze siedem innych osób. Dwie z nich, w tym matka pięściarza, zostały uniewinnione.
Z pozostałych pięciu osób jeden oskarżony usłyszał wyrok półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a cztery kolejne osoby - od 1,5 roku do dwóch lat więzienia. W stosunku do jednej z tych osób sąd apelacyjny zmienił teraz wyrok i zawiesił karę na okres czterech lat. W stosunku do pozostałych wyroki zostały utrzymane.
W uzasadnieniu dzisiejszego orzeczenia sędzia Stanisław Sielski mówił, że sąd okręgowy właściwie ocenił materiał dowodowy. Ponadto wszelkie wątpliwości tłumaczył na korzyść oskarżonych. Nie ma natomiast wątpliwości, że Kostecki miał decydujący głos w kwestiach dotyczących agencji towarzyskich i czerpania z nich korzyści.
Na początku prokuratura oskarżyła wraz z "Cyganem" 25 innych osób, w tym jego matkę i siostrę. Wielu z oskarżonych było w przeszłości karanych m.in. za kradzieże, obrót narkotykami czy rozbój - wśród nich byli także Kostecki i jego siostra.
Większość oskarżonych dobrowolnie poddała się karze. Z tej możliwości chciał też skorzystać sam Kostecki, mimo że cały czas nie przyznawał się do winy. Sąd nie przyjął jednak jego propozycji kary więzienia w zawieszeniu i kary grzywny.
Przed procesem pięściarz mówił dziennikarzom, że na sali będzie musiał stoczyć jeszcze jedną walkę, a po ogłoszeniu orzeczenia w sądzie okręgowym jesienią 2011 roku powtarzał, że jest niewinny.
Według prokuratury, w latach 2003-2007 "Cygan" czerpał korzyści z pracy prostytutek w dwóch rzeszowskich agencjach towarzyskich i jednej w pobliskim Lutoryżu. Jego siostra miała nadzorować pracę kobiet w rzeszowskich agencjach, a czasem miała ją zastępować ich matka.
Prokuratura stwierdziła, że w agencjach nie stosowano przemocy, kobiety pracowały w nich dobrowolnie, ale otrzymywały niewielką część kwot płaconych przez klientów.
Kostecki został zatrzymany wraz z kilkoma innymi osobami w lutym 2007 roku w Warszawie przez kieleckie CBŚ. Pierwsze zarzuty postawiła mu kielecka prokuratura, a kielecki sąd aresztował go na trzy miesiące. Później śledztwo w jego sprawie i trzech innych osób przejęła rzeszowska prokuratura, która uzupełniła zarzuty wobec boksera.
Kostecki opuścił areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 60 tysięcy złotych. Poręczenie osobiste złożył za niego także prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc.