Będziemy walczyć o prawo do wystawienia w przyszłorocznej rywalizacji trzech aut – zapowiedział szef Ferrari Luca di Montezemolo. Jeden z bolidów mógłby wtedy być prowadzony przez siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1, Michaela Schumachera.
Niemiec miał wrócić do walki na torze w zastępstwie rannego w wypadku Felipe Massy. Schumacher ostatecznie odwołał swój start w wyścigu o Grand Prix Europy z powodu urazu mięśni karku. Mimo to Luca di Montezemolo liczy, że niemiecki kierowca zasiądzie wkrótce za kierownicą czerwonego bolidu. Nie poddajemy się w staraniach, by każdy zespół w Formule 1 mógł wystawiać do wyścigu po trzy samochody. Jeśli tak by się stało, jedno z przyjemnością oddamy Michaelowi - stwierdził w wywiadzie dla „La Stampa”.
61-letni prezydent firmy z Maranello ponownie wyraził swoją dezaprobatę wobec nowych zespołów, które od przyszłego roku pojawią się w Formule 1, tj. US F1, Campos i Manor. Wolę, by na torach ścigały się trzy McLareny, trzy Renault i trzy Toyoty zamiast anonimowych aut - oświadczył. W dodatku z rywalizacji odeszło BMW Sauber. Mamy wiele do zrobienia, by nasza rywalizacja nie straciła na wartości - zakończył.
/ASInfo/