Ewa Pajor razem z Katarzyną Kiedrzynek cieszą się z rekordowego dla VfL Wolfsburg Pucharu Niemiec. Ale najważniejsze dopiero przed nimi - 3 czerwca obędzie się finał Ligi Mistrzów, w której Polki zagrają o tytuł z FC Barceloną. "Piłka nożna się rozwija. Oczywiście cały czas musimy się przepychać i dążyć do tego, żeby nas zauważono. Dlatego bardzo bym chciała, żeby w Polsce piłka nożna kobiet była jeszcze bardziej rozpoznawalna"- mówiła w internetowym Radiu RMF24 Ewa Pajor, jedna z najlepszych piłkarek świata.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Mecz, który rozegra się 3 czerwca w Holandii, będzie dla Ewy Pajor już czwartym finałem Ligi Mistrzyń. Reprezentantka wypowiedziała się na temat poziomu swoich rywali. Barcelona bardzo się rozwinęła. (...) To będzie drużyna, która jest jedną z najlepszych drużyn w Europie. Od kiedy jestem w klubie, od 2015 roku, grałyśmy już trzy razy w finale Ligi Mistrzyń. Teraz zagramy czwarty raz z Barceloną i to będzie niesamowity spektakl - mówiła.
Philips Stadium w Eindhoven, na którym zostanie rozegrany finał, zostanie wypełniony po brzegi. Na niespełna miesiąc przed wydarzeniem sprzedane zostały wszystkie bilety. A finał Pucharu Niemiec oglądało na żywo blisko 45 tys. kibiców.
Po Euro 2020 roku w Anglii piłka nożna kobiet zrobiła niesamowity krok do przodu i to czujemy. Cieszymy się, że piłka nożna kobiet w końcu jest lubiana przez kibiców, bo tego chcemy. Chcemy, żeby kibice przychodzili, a później wracali na nasze mecze na boisku i nas wspierali- wyjaśniła Ewa Pajor.
Dziennikarz zapytał swoją rozmówczynię, jak teraz wygląda pozycja dziewczynek na boisku, na co piłkarka odpowiedziała: Są akademie, gdzie są tylko dziewczynki, więc myślę, że w tym aspekcie piłka nożna też się rozwija. Ale oczywiście cały czas musimy się przepychać i gdzieś tam cały czas dążyć do tego, żeby nas zauważono. Bardzo bym chciała, żeby w Polsce piłka nożna kobiet była jeszcze bardziej rozpoznawalna.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Ewa Pajor podczas finału Pucharu Niemiec, w którym panie zdobyły 8 bramek, strzeliła 3 gole.
Chcę cały czas się rozwijać, chcę podnosić swoje umiejętności. Ale ten sezon tak naprawdę jeszcze trwa, więc po sezonie na pewno sobie usiądę, przeanalizuję. Na pewno będę się nim cieszyć, ale przed nami jeszcze dwa mecze. Mam w lidze jeszcze jeden mecz z Freiburgiem i 3 czerwca finał Ligi Mistrzyń, więc na tym się skupiam. Sezon się jeszcze nie skończył i może jeszcze lepiej smakować niż do tego czasu - dodała.
Piłkarka wypowiadała się również o swoich planach na przyszłość: Mam kontrakt do 2025 roku w Niemczech i, tak jak powtarzałam, czuję się tutaj bardzo dobrze. Czuję się jak w domu. Wolfsburg jest jednym z najlepszych klubów w Europie i z nim właśnie cały czas chcę iść do przodu.
Ten sezon jest wypełniony meczami, więc tak naprawdę tego czasu jest bardzo mało dla regeneracji, więc jak najbardziej w 100 proc. chcę go wykorzystać zawsze do regeneracji. Oczywiście, jeżeli mam wakacje, to lubię wrócić do domu i spędzić chwile z rodziną - opowiadała Pajor. Piłkarka mówiła także, że swój wolny czas lubi także spędzać na oglądaniu meczy.
10 czerwca odbędzie się finał mężczyzn Manchester City Inter Mediolan. Jak mówiła Pajor, będzie kibicować drużynie Manchester City.
W tym sezonie jest naprawdę bardzo silna i myślę, że ten finał też może wygrać. Oczywiście Inter Mediolan nie z przypadku znalazł się w finale, więc na pewno też będzie walczył, ale jednak Manchester City w tym sezonie jest naprawdę bardzo mocne- dodała rozmówczyni w internetowym Radiu RMF24.
/ Oprac. Emilia Witkowska