Piłkarze Legii Warszawa dziś o godz. 18:45 rozpoczną fazę zasadniczą zreformowanej Ligi Konferencji od meczu u siebie z Betisem Sewilla. Natomiast Jagiellonia Białystok zagra o godz. 21 na wyjeździe z FC Kopenhaga. Do 19 grudnia polskie kluby zmierzą się z sześcioma różnymi rywalami.

REKLAMA

Liga Konferencji - trzecie pod względem prestiżu rozgrywki klubowe UEFA, po Lidze Mistrzów i Lidze Europy - od tego sezonu wyglądać będzie zupełnie inaczej niż dotychczas.

W fazie ligowej, która zastąpiła grupową, każda z 36 drużyn zmierzy się z sześcioma różnymi rywalami - rozegra po trzy mecze u siebie i na wyjeździe (w LM i LE każdy zespół gra po osiem meczów). Osiem najlepszych ekip z łącznej tabeli, obejmującej całą fazę ligową, awansuje bezpośrednio do 1/8 finału, a zespoły z miejsc 9-24 będą rywalizować w barażu o udział w tym etapie. Pozostałe odpadną z pucharów.

Trudni rywale na początek

Na inaugurację polskie kluby trafiły na teoretycznie najsilniejszych rywali - Legia podejmie Betis Sewilla, a Jagiellonia zagra w Danii z FC Kopenhaga.

See you! https://t.co/1wvxL1t8WG

LegiaWarszawaOctober 2, 2024

Później przeciwnikami stołecznej jedenastki będą jeszcze szwedzkie Djurgarden, cypryjska Omonia Nikozja (grają tam Polacy - Mariusz Stępiński i Mateusz Musiałowski), szwajcarskie FC Lugano (Kacper Przybyłko), serbska drużyna TSC Backa Topola i Dynamo Mińsk.

Natomiast mistrz Polski w kolejnych terminach zagra z norweskim Molde FK, słoweńskimi Olimpiją Lublana i NK Celje, czeską Mladą Boleslav oraz mołdawskim zespołem FC Petrocub.

Faworytem Ligi Konferencji jest Chelsea

Oba polskie kluby za udział w pucharach już zarobiły po ok. 3,7 mln euro z tytułu premii UEFA - europejska centrala za awans do fazy ligowej każdemu uczestnikowi wypłaci po 3,17 mln euro, a dodatkowo po 175 tys. euro za udział w każdej z trzech rund kwalifikacyjnych.

Za faworyta numer jeden rozgrywek - zdaniem bukmacherów - uchodzi Chelsea Londyn. Najgroźniejszymi rywalami "The Blues" powinny być drużyny Betisu, Fiorentiny, która przez dwa lata z rzędu grała w finale tych rozgrywek, ale nie sięgnęła po trofeum, a w dalszej kolejności belgijski Gent, Panathinaikos Ateny, którego bramkarzem jest Bartłomiej Drągowski, debiutujące w europejskich pucharach niemieckie Heidenheim oraz FC Kopenhaga.