Jedna z naszych nadziei na medal podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Moskwie, młociarka Anita Włodarczyk, do zawodów będzie przygotowywać się w Cetniewie. W sobotę weźmie udział w meczu Polska kontra Reszta Świata, czyli Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej. W ramach imprezy odbędą się konkursy pchnięcia kulą, rzutu oszczepem, rzutu młotem i rzutu dyskiem.
Patryk Serwański: Przed zawodami odsłoni pani swoją gwiazdę w Alei Gwiazd. Wydaje się, że to taki element kojarzący się z podsumowaniem kariery, a przecież przed panią jeszcze dużo startów i dużo medali do zdobycia.
Anita Włodarczyk: Myślę, że nie. Swoje gwiazdy mają tam byli sportowcy, ale i aktualni mistrzowie. Cieszę się, że razem z Piotrkiem Małachowskim i Tomkiem Majewskim dołączymy do tego grona.
Lubi pani Cetniewo?
Jak najbardziej. Spędzam tam co roku blisko 130 dni. To mój drugi dom. Warunki znakomite, jeśli chodzi o przygotowania do największych imprez. Myślę, że i ten mecz, Polska vs Reszta Świata przyciągnie wielu kibiców.
Właśnie, mamy początek wakacji i dla tych, którzy już jadą na Hel czy do Władysławowa, to dodatkowa niespodzianka w postaci tej imprezy.
Do plaży od rzutni jest może 30 metrów. Jeszcze nigdy nie byłam w podobnym miejscu, więc goście z zagranicy na pewno będą zachwyceni. Kibice będę mieli okazję, że obejrzeć mnie Tomka, Piotrka, a przecież jakoś bardzo często w Polsce nie startujemy.
Ten wiaterek znad morza będzie pomagał czy przeszkadzał?
Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, ale już dla dyskoboli czy oszczepników warunki mogą mieć znaczenie.
Te zawody mają zupełnie inny regulamin. Przypominają trochę zapomniane już lekkoatletyczne mecze sprzed lat.
Ta formuła jest świetna. Do końca nie będzie wiadomo, kto wygra. Każdy rzut, w każdej konkurencji będzie ważny, bo będzie punktowany. Każdy z nas wystartuje indywidualnie, ale nasze rezultaty dadzą wynik całej reprezentacji. Na pewno będziemy się wzajemnie motywować, ale i dobrze bawić.
Po zawodach zostaje pani w Cetniewie już do mistrzostw świata. Będzie czas na spacer po plaży?
Jak najbardziej. Są takie chwile. Mamy wolne niedziele i popołudnia w czwartki. Wtedy mogę sobie pozwolić na taki spacer, czy wyjście na miasto. Władysławowo teraz tętni życiem. Inaczej wygląda latem niż zimą. Takie chwile relaksu na pewno znajdę.
Zaczyna się sezon wakacyjny, pewnie trzeba będzie rozdawać autografy.
Szczególnie po sukcesie w Londynie stałam się rozpoznawalna. W Cetniewie jest mnóstwo ludzi w wakacje. Można przyjść, zobaczyć jak trenuję. To dla mnie ważne, bo mogę im się odwdzięczyć za to, że trzymali za mnie kciuki. Chętnie rozdaję autografy, można zrobić sobie ze mną zdjęcie. Dla fanów to też jakaś przyjemność.
Śnią się już pani rywalki i mistrzostwa świata?
Na razie jeszcze nie, ale przyznam, że rzadko śnią mi się zawody.