Hokeiści Comarch Cracovii w swoim ostatnim meczu Ligi Mistrzów pokonali na własnym lodowisku szwedzki zespół Färjestad Karlstad 4:3 (1:2, 2:0, 1:1). Krakowianie rywalizację w grupie F zakończyli z bilansem dwóch zwycięstw i czterech porażek.
Mistrzowie Szwecji dopiero we wtorek przylecieli na mecz do Krakowa samolotem czarterowym. Nie wystawili też najmocniejszego składu, gdyż już wcześniej zapewnili awans do fazy play-off. Ewentualna wygrana z "Pasami" gwarantowała im jednak pierwsze miejsce w tabeli grupy F.
Goście szybko pokazali, że zamierzają zrealizować swój cel i już w 4. minucie Anton Berglund mocnym strzałem spod niebieskiej linii zaskoczył Rok Stojanoviča. Ten sam zawodnik w poprzednim meczu tych drużyn w Karlstad, który Cracovia przegrała 1:5, też jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. Krakowianie zdołali wprawdzie szybko wyrównać, gdy Saku Kinnunen wykorzystał okres gry w przewadze liczebnej, ale 88 sekund później rywale odzyskali prowadzenie.
W drugiej tercji krakowianie rozkręcali się z każdą minutą. Do remisu doprowadził Martin Kasperlik, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. W 37. minucie bramkę na 3:2 sprytnym strzałem z backhandu w krótki róg zdobył Marek Račuk.
W ostatniej tercji Szwedzi ruszyli do zdecydowanych ataków, lecz podopieczni trenera Rudolfa Roháčka wyczuli szansę na sprawienie ogromnej niespodzianki. Uważna i ofiarna gra w obronie sprawiła, że rywale nie mieli zbyt wielu okazji bramkowych. Za to w 48. min kontratak wyprowadzony przez Roberta Arraka i Damiana Kapicę skutecznym strzałem wykończył Patrik Husák.
To nie był koniec emocji. Pięć minut przed końcem, podczas pobytu Kapicy na ławce kar, trener Färjestad wycofał bramkarza i wprowadził dodatkowego napastnika. Ten ryzykowny manewr okazał się skuteczny, bo Joel Nyström strzelił kontaktowego gola.
W 58. min gospodarze znowu musieli grać w osłabieniu po wykluczeniu Husáka. Szwedzi ponownie wycofali bramkarza, lecz nie zdołali doprowadzić do dogrywki, gdyż niesieni głośnym dopingiem krakowianie utrzymali prowadzenie. Jednym z bohaterów meczu był bramkarz "Pasów" Rok Stojanovič, który obronił 38 strzałów.
Cracovia swój trzeci w start w Lidze Mistrzów zakończyła bez awansu do fazy play-off, ale z dorobkiem sześciu punktów, na jaki mało kto liczył.
Comarch Cracovia - Färjestad Karlstad 4:3 (1:2, 2:0, 1:1).
Bramki: 0:1 Anton Berglund (4.), 1:1 Saku Kinnunen (8.), 1:2 Victor Ejdsell (9.), 2:2 Martin Kasperlik (30.), 3:2 Marek Račuk (37.), 4:2 Patrik Husák (48.), 4:3 Joel Nyström (55.).
Kary: Cracovia - 14; Färjestad - 10 minut.
Widzów: 800.