Zagłębie Sosnowiec po 20 kolejkach ekstraklasy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma tylko 12 punktów na koncie. Po ostatnim grudniowym meczu litewski trener drużyny z Sosnowca Valdas Ivanauskas określił stojące przed zespołem zadanie jako "mission impossible". Zagłębie będzie miało bardzo trudne zadanie, by utrzymać się w lidze. Pomóc mają w tym nowi zawodnicy.

Zimą do Zagłębia ściągniętych zostało, aż 10 nowych zawodników. Odeszło 9. W szatni zrobiło się o wiele bardziej międzynarodowo, bo większość zakontraktowanych zawodników to obcokrajowcy.  Z optymizmem na rundę wiosenną ekstraklasy patrzy jednak prezes Zagłębia Marcin Jaroszewski, który w dużej liczbie nowych graczy nie widzi zagrożenia.

-Pytanie jest takie. Jakie mieliśmy wyjście? Czy pogodzić się z naszą sytuacją i z pełną świadomością spaść z tej ligi czy zachować się w porządku wobec siebie i podjąć rywalizację sportową, no bo to jest istotą klubu sportowego i Zagłębia Sosnowiec, żeby walczyć. To jest też kwestia uczciwości wobec kibiców i tych ludzi, którzy zasiadają przed TV. Którzy płaca nam pieniądze jako sponsorzy. Dzięki, którym my mamy pieniądze z praw do transmisji. My po prostu chcemy się utrzymać i myślę, że to jest uczciwe, co zrobiliśmy. - mówił w rozmowie z RMF FM Marcin Jaroszewski prezes Zagłębia Sosnowiec.

Zmiany, zmiany, zmiany...

Wśród zatrudnionych w styczniu zawodników jest m.in. trzech Słowaków: bramkarz Lukas Hrosso, defensywny pomocnik Lukas Gressak i środkowy obrońca Martin Toth, pierwszy w historii klubu Grek - obrońca Giorgos Mygas, dwóch gruzińskich napastników Giorgi Iwaniszwili i Giorgi Gabedawa. Z rezerw Zagłębia Lubin przyszedł napastnik Olaf Nowak, z Legii Warszawa wypożyczony został obrońca Tomasz Nawotka, z kieleckiej Korony przyszedł pomocnik Mateusz Możdżeń, a pomocnik Dawid Ryndak z pierwszoligowej Puszczy Niepołomice. Do transferów władze klubu przygotowywały się już dużo wcześniej. Stąd taka liczba ściągniętych graczy w tak krótkim okresie.

Zdawaliśmy sobie z tego sprawę już w listopadzie, że taki okres będzie nas czekał.  Przygotowywaliśmy się do tego, żeby to wszystko szybko zrobić. Można powiedzieć, że w 90% udało nam się pozyskać wszystkich piłkarzy, których chcieliśmy. Ponieważ to było przygotowane, to trener na obozie miał praktycznie wszystkich od początku. Oprócz Lukasa Hrosso i Giorgia Iwaniszwilego. - mówił prezes Jaroszewski.

Plan władze Zagłębia wykonały więc prawie w pełni. Klub chciał jeszcze zakontraktować gracza Crvenej Zvezdy, ale władze zespołu z Belgradu zdecydowały się zatrzymać zawodnika u siebie. Przeprowadzone transfery były kompromisem pomiędzy tym czego chciał sztab, a możliwościami klubu.

- Na pewno jeżeli chodzi o nazwiska to jedynym zawodnikiem na którego można powiedzieć uparł się trener to jest Giorgos Mygas. Cała reszta była szeroko dyskutowana. Ja nie jestem osobą, która gdzieś tam się upiera. Nie może być sytuacji, że ja dyrektorowi sportowemu i trenerowi narzucę nazwisko, a potem będę chciał ich rozliczać. - dodaje Jaroszewski.

Jednym z zawodników, który opuścił klub, a z dobrej strony pokazał się jesienią w ekstraklasie, jest Konrad Wrzesiński, który odszedł do kazachskiego Kajratu Ałmaty.

Konrad miał wcześniej różne oferty. Miał świadomość tego, że rozegrał dobrą rundę, że się pokazał. Mówiło się o nim w kontekście transferu. Konrad chciał wykorzystać swoją szansę, a my nie zamierzaliśmy tego utrudniać. Miał nawet taką rozmowę ze swoim managerem, żeby już mu nie mówił, kto go przyjeżdża oglądać. Trener też rozmawiał z Konradem, żeby przestał o tym myśleć, bo to się przekłada na boisko i te ostatnie kilka kolejek to Konrad był zawodnikiem już znanym. Można powiedzieć kolokwialnie przeczytanym i już takiego efektu nie było - mówił RMF FM Marcin Jaroszewski prezes Zagłębia Sosnowiec.

Dlaczego Zagłębie?

Jednym z nowo pozyskanych zawodników zespołu z Sosnowca jest Mateusz Możdżeń, który przyszedł z Korony Kielce. Pomocnik miał kilka ofert w tym m.in. z Górnika Zabrze i Dynama Bukareszt. Dlaczego więc zdecydował się na Zagłębie?

Ja chciałem grać. W Koronie trener powiedział mi - może nie wprost - że jeżeli nie przedłużę kontraktu - bo miałem go do czerwca - to nie będę grał... Inne oferty z zagranicy były. Nie były to jednak oferty takie, żeby rzucać wszystko i jechać. Ja też patrzę z perspektywy rodziny,  bo miesiąc temu urodził mi się syn. A na plecy takiego małego szkraba brać i ruszać gdzieś w inne rejony Europy, a nie były to zachodnie kierunki, to nie najlepszy pomysł - mówił w rozmowie z RMF FM pomocnik Zagłębia Mateusz Możdżeń.

Utrzymanie cel numer 1

Zagłębie Sosnowiec zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 12 punktów. Do przedostatniego Górnika Zabrze, piłkarze z Sosnowca tracą pięć oczek. Utrzymać się będzie bardzo trudno. Mateusz Możdżeń podkreśla jednak, że trzeba skupiać się na najbliższym spotkaniu i nie patrzeć w ligową tabelę.

Dopiero w tabelę, będzie można patrzeć po 5, 10 kolejkach. Analizować w sumie też nie ma co... bo każdy zna temat. A, że w naszej lidze dzieją się różne rzeczy, to każdy wie od wielu lat. Wszystko się może wydarzyć. Także ja bym się nie skupiał na tabeli - mówił RMF FM Mateusz Możdżeń nowy gracz Zagłębia.

W okresie przygotowawczym Zagłębie rozegrało kilka sparingów. Zespół wziął m.in. udział w turnieju Arena Cup. W chorwackim Medulinie, sosnowiczanie rozegrali cztery mecze. Dwa razy wygrali, raz zremisowali i raz przegrali, zajmując ostatecznie w zawodach trzecie miejsce w ośmiodrużynowej stawce.

Ostatnim testem beniaminka był niedzielny sparing z pierwszoligowym ŁKS Łódź, wygrany w Sosnowcu 2:1.

Pierwszy mecz ligowym w tym roku, podopieczni Valdasa Ivanauskasa rozegrają już w sobotę (09.02) na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. 

Opracowanie: