„Kilka pierwszych kolejek to niewiadoma. Trudno typować wyniki meczów i wskazać pewniaków. Dopiero od dwóch tygodni drużyny trenują w pełnych składach. Wszystko może się wydarzyć”- mówi Sławomir Chałaśkiewicz. Były piłkarz związany przez lata z niemieckimi klubami ma za sobą ponad 170 meczów na poziomie pierwszej i drugiej Bundesligi. Jego zdaniem przerwa spowodowana koronawirusem powinna dobrze wpłynąć na Krzysztofa Piątka, który po przenosinach do Herthy Berlin dotychczas nie błyszczał. W sobotę liga niemiecka wraca do gry.

Patryk Serwański, RMF FM: Czy pana zdaniem możemy mówić o jakiejś szansie dla Bundesligi na zwiększenie popularności w sensie globalnym? To już jest jedna czołowych lig świata. Teraz może wykorzystać to, że wraca do gry jako pierwsza.

Sławomir Chałaśkiewicz: Transmisje będą prowadzone na całym świecie. Także przez internet. Wiadomo, że kibice są stęsknieni. Bundesliga gwarantuje poziom sportowy i to się będzie dobrze oglądało a zatem dobrze się sprzeda. Wiadomo, że liga potrzebuje pieniędzy. Dużą do tego by jak najwięcej osób mogło te spotkania obejrzeć. Nikt się nie spodziewał, że będzie taki kryzys i taka chęć oglądania futbolu. Parcie jest duże. Popularność piłki niemieckiej na pewno wzrośnie. Ruszają jako pierwsi a inni patrzą co się wydarzy. To będzie duża, duża promocja dla Bundesligi.

Czego spodziewa się pan pod względem sportowym? To będzie status quo i mocni będą ci, którzy wygrywali w lutym i na początku marca czy też będą niespodzianki i ktoś teraz nie zdążył odbudować formy?

Nie ma pewniaków. Zwłaszcza w tych pierwszych 2-3 kolejkach trudno będzie wskazać faworytów czy przewidzieć wynik spotkania. Po takiej długiej przerwie ciężko będzie wystartować. Dopiero od dwóch tygodni drużyny trenują w pełnych składach. Interesujące mogą być mecze o utrzymanie, bo te drużyny walczą o przeżycie. W górze tabeli raczej jest to poukładane. Uważam, że Bayern będzie wiódł prym w rozgrywkach.

Jutro derby Zagłębia Ruhry w Dortmundzie. Borussia zagra z Schalke. Lokalne władze obawiają się, że kibice będą grupować się w okolicach stadionu. Wiadomo, że na Bundesligę patrzą też inne ligi. Ewentualne problemy tego typu mogą wpłynąć na kontynuowanie sezonu nie tylko w Niemczech.

Kibice będą chcieli obejrzeć te mecze w telewizji. Nie spodziewam się wielkiego tłoku pod stadionami. Może kilku najbardziej wiernych kibiców przyjedzie, ale nie spodziewam się nawałnicy i tysięcy osób.

Zastanawiam się co pan sądzi o Krzysztofie Piątku. Teraz ma szansę na drugi start w Bundeslidze. Ten pierwszy nie był idealny. Dwa gole w siedmiu meczach.

Nie wiemy jak Krzysiek przepracował tą przerwę, ale wszyscy piłkarze zastanawiają się w jakiej są formie. Ta przerwa, która nastąpiła może okazać się dobra i dla niego i dla Herthy, bo klub był w dużym dołku. Nowy trener Bruno Labbadia potrafi motywować swoich zawodników w trudnych momentach. Jest szansa dla Krzyśka by się odbudować i zacząć od początku. Jeden gol w Bundeslidze i jeden w pucharze to troszkę mało. Oczekiwania były dużo większe. Na pewno potrzebował czasu by się przestawić. Teraz miał ten czas by lepiej poznać zespół. Koledzy też mogli lepiej poznać jego zachowanie na boisku. Powinno być lepiej. To może być pozytywny akcent dla Piątka.

Robert Lewandowski już doszedł do siebie po kontuzji. Na przełomie lutego i marca odpuścił dwa mecze a później rozgrywki zawieszono. W jego przypadku przerwa przytrafiła się w dobrym momencie. Teraz pana zdaniem wróci do gry od razu z taką skutecznością jak przed urazem?

Dla niego to może być dobry okres. Miał czas by się odbudować i wrócić do pełnej sprawności. Myślę, że Robert nas jeszcze zaskoczy i kilka bramek na pewno strzeli. On nie strzela dla rekordów. Jest jednym z najlepszych napastników globu i będzie chciał to nadal udowadniać. To profesjonalista. Na pewno stawia sobie pewne cele i do tego dąży.

Pan był przez lata związany z niemieckimi klubami. Traktuje pan ten powrót Bundesligi jako pierwszej w jakiś specjalny, wyjątkowy sposób?

Zawsze śledzę Bundesligę. Grałem w Niemczech przez ponad 10 lat i sentyment na pewno został. Cieszy to, że Niemcy podjęli to wyzwanie jako pierwsi. Mówili, że chcą wystartować jak najszybciej. Pytanie jaki będzie poziom piłkarski. Na pewno brak kibiców będzie się odbijał na tych meczach. Niemiecka piłka żyje z kibiców, pełnych stadionów, atmosfery. Tego nie będzie. Ważne jednak, że piłka rusza a kibice będą mogli  obejrzeć wielkie widowiska. Wszyscy na to czekają. 

Opracowanie: