Reprezentacja Włoch awansowała do półfinału rozgrywanego w Brazylii Pucharu Konfederacji. "Azzurri" w drugim meczu 2. kolejki grupy A pokonali w Recife Japonię 4:3. Pewna udziału w kolejnej fazie jest także Brazylia, która wcześniej wygrała w Fortalezie z Meksykiem 2:0.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla Japończyków, którzy w pierwszej połowie grali szybko, odważnie i często zagrażali bramce rywali. W efekcie w 33. minucie prowadzili już 2:0. Najpierw gwiazdor CSKA Moskwa Keisuke Honda wykorzystał rzut karny po faulu Gianluigiego Buffona, a wkrótce potem prowadzenie podwyższył zawodnik Manchesteru United Shinji Kagawa, który popisał się efektownym strzałem z półobrotu.
Druga bramka dla Japończyków podziałała na Włochów bardzo mobilizująco. Część strat odrobili jeszcze przed przerwą. W 41. minucie po rzucie rożnym Andrei Pirlo skutecznym strzałem głową popisał się Daniele De Rossi.
Kolejne gole dla Italii padły na początku drugiej połowy. W 50. minucie kibice oglądali festiwal błędów japońskiej defensywy. Najpierw piłki nie zdołał wybić Maya Yoshida, a chwilę potem samobójcze trafienie zaliczył Atsuto Uchida. Po następnych dwóch minutach Włosi wyszli na prowadzenie. Po zagraniu ręką Makoto Hasebe arbiter podyktował rzut karny, którego skutecznym wykonawcą był Mario Balotelli.
Taki obrót sprawy spowodował, że znów ruszyli do ataku Japończycy. Szybko stworzyli kilka dogodnych sytuacji, a dopięli swego w 69. minucie, gdy po rzucie wolnym wykonywanym przez Yasuhito Endo gola strzałem głową zdobył Shinji Okazaki.
Piłkarze z Azji chcieli iść za ciosem. Znakomitą szansę mieli m.in. w 82. minucie, gdy Okazaki trafił w słupek, zaś dobijający jego strzał rezerwowy Mike Havenaar w... poprzeczkę.
Kto nie wykorzystuje w futbolu świetnych okazji, często sam traci bramkę. Japończycy przekonali się o tym w 86. minucie - wówczas skutecznym strzałem z bliska popisał się Sebastian Giovinco i wicemistrzowie Europy znów wyszli na prowadzenie.
To nie był jednak koniec emocji w tym bardzo ciekawym spotkaniu. Ambitni piłkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni do końca próbowali zmienić rezultat. Mieli kilka sytuacji. W 88. minucie zdobyli nawet bramkę, ale ze spalonego i sędzia jej nie uznał.
Bramki: dla Włoch: Daniele De Rossi (41), Atsuto Uchida (50-samob.), Mario Balotelli (52-karny), Sebastian Giovinco (86); dla Japonii - Keisuke Honda (21-karny), Shinji Kagawa (33), Shinji Okazaki (69).
Sędzia: Diego Abal (Argentyna).
Włochy: Gianluigi Buffon; Christian Maggio (59-Ignazio Abate), Andrea Barzagli, Giorgio Chiellini, Mattia De Sciglio; Riccardo Montolivo, Andrea Pirlo, Alberto Aquilani (30-Sebastian Giovinco), Emanuele Giaccherini (68-Claudio Marchisio), Daniele De Rossi; Mario Balotelli.
Japonia: Eiji Kawashima; Atsuto Uchida (73-Hiroki Sakai), Maya Yoshida, Yasuyuki Konno, Yuto Nagatomo; Shinji Okazaki, Makoto Hasebe (90-Kengo Nakamura), Keisuke Honda, Yasuhito Endo, Shinji Kagawa; Ryoichi Maeda (79-Mike Havenaar).
(MRod)