W sobotę polscy hokeiści rozegrają swój pierwszy mecz mistrzostw świata dywizji 1A. Biało czerwoni w Nottingham zmierzą się z reprezentacją Litwy. Nasza kadra do wyjazdu przygotowuje się w Tychach. W ostatnich dniach przed wyjazdem na tak duży i ważny turniej najwięcej pracy mają serwismeni, którzy zajmują się przygotowaniem sprzętu hokeistów. "Zawodnicy i sztab lecą samolotem, a osobno jedzie bus z całym sprzętem, którego jest mnóstwo. Łyżwy, ochraniacze i kije, a tych zawodnicy mają nawet po cztery - mówi członek sztabu naszej reprezentacji Hubert Paszkiewicz, z którym o przygotowaniach hokejowej kadry do wyjazdu na MŚ rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
Jedną z najważniejszych rzeczy, jaką musi zabrać ze sobą na mistrzostwa świata sztab techniczny naszej kadry, jest maszyna służąca do ostrzenia łyżew hokeistów. Każdy z zawodników ma bowiem inne upodobania co do tego, jak i kiedy mają być one naostrzone.
Jedni zawodnicy ostrzą łyżwy przed treningiem, jedni po. Inni przed meczem, inni po meczu. Zdarza się też, że łyżwy trzeba naostrzyć między tercjami. Wystarczy, że gracz stanie na jakiejś nierówności i wtedy łyżwa już może się stępić. Trzeba więc wtedy przywrócić ją do pełnej używalności - wyjaśnia Hubert Paszkiewicz ze sztabu naszej kadry.
Ważne są też oczywiście kije. Bez nich trudno wyobrazić sobie grę w hokeja. Niektórzy gracze zabierają ze sobą nawet cztery kije. Wszystko po to, by w razie czego można szybko uszkodzony sprzęt wymienić. Ważną rzeczą o której muszą też pamiętać serwismeni, kadry jest taśma izolacyjna. Jest ona wykorzystywana przez hokeistów do oklejania części kija, którą odbija się krążek.
Taśmy zawodnicy używają po to, żeby krążek lepiej trzymał się kija. Dlatego taśmy zużywamy naprawdę ogromne ilości. Wszystko dlatego, że są zawodnicy, którzy owijają kij przed każdą tercją czy każdym treningiem. A każdy z zawodników ma minimum po trzy kije, a zdarza się, że nawet cztery czy pięć. Wszystko dlatego, że w czasie meczu można złamać nawet trzy kije. Każdy z zawodników ma więc kij zapasowy przy ławce i wtedy szybko się go podaje w razie czego i gra toczy się dalej - mówi Hubert Paszkiewicz.
Niezbędny element to pomarańczowa skrzynka z mnóstwem szufladek.
Blisko wejścia do szatni zawodników i blisko miejsca, gdzie ustawiona jest maszyna do ostrzenia łyżew, stoi pomarańczowa skrzynia z mnóstwem szuflad. Przypomina ona trochę skrzynkę narzędziową. W niej znajduje się mnóstwo drobnego sprzętu, który jest niezbędny hokeistom. Są to m.in. sznurówki, ale nie tylko.
To jest skrzynia w której są przeróżne części. Wśród nich są śrubki do kasków, ostrzałki do maszyny zapasowe, ostrza do łyżew zapasowe, przedłużki do kijów. Jest tego naprawdę mnóstwo. Jak się ogląda mecz, czy z trybun czy przed TV, to tego wszystkiego oczywiście nie widać, bo są to drobiazgi, ale musimy tego sprzętu technicznego mieć naprawdę duże ilości - wyjaśnia członek sztabu naszej reprezentacji Hubert Paszkiewicz.
Zawodnicy i sztab w czwartek wylatują do Nottingham w Anglii, gdzie w sobotę rozpocznie się turniej. Osoby odpowiadające za sprzęt naszych reprezentantów w drogę wyruszę wcześniej busem tak, by gdy na miejsce dotrą zawodnicy mogli oni bez problemów skorzystać ze swojego sprzętu.
W środę rano mamy jeszcze trening na lodowisku w Tychach. Po treningu szybkie pakowanie sprzętu i jego suszenie. Pewnie jeszcze będzie trzeba zrobić szybkie pranie i wszyscy nasi serwismeni wyjeżdżają już po treningu. Kadra i sztab leci w czwartek rano. Osoby odpowiadające więc za sprzęt całą środę i czwartek będą w trasie, żeby ten czekał gotowy na nich w szatni w Nottingham - wyjaśnia Paszkiewicz.
Turniej rusza w sobotę, a przed nim naszych kadrowiczów czeka jeszcze trening na lodowisku w piątek. Biało-Czerwoni o awans do Elity będą rywalizować z Litwą, Wielką Brytanią, Włochami, Koreą Południową i Rumunią.