"Byliśmy lepszą drużyną, graliśmy dość mądrze, rozsądnie. Znowu jednak zawiodła skuteczność, tym najbardziej ustępujemy przeciwnikom w Europie" – tak trener warszawskiej Legii Jan Urban skomentował porażkę swojego zespołu w meczu Ligi Europejskiej z Trabzonsporem (0:2).

Nie jest łatwo mówić o meczu, w którym byliśmy lepszą drużyną, graliśmy dość mądrze, rozsądnie. Niestety, w drugiej połowie nie ustrzegliśmy się kontrataków rywali, bo oni, co było widać od początku meczu, na taki sposób gry się nastawili i Dossa Junior w nieszczęśliwych okolicznościach otworzył wynik. Nie mam jednak pretensji do piłkarzy za to, jak dziś grali. Znowu jednak zawiodła skuteczność, tym najbardziej ustępujemy przeciwnikom w Europie - mówił trener Urban po spotkaniu.

Nie wiem, czy brakuje spokoju, doświadczenia czy umiejętności, ale stwarzamy sytuacje, a nie strzelamy bramek - przyznał. Nie będę żądał kupienia napastnika, bo wszyscy w klubie wiedzą, że to konieczność. Latem popełniliśmy błąd, ale nie mieliśmy pewnego kandydata i nie chcieliśmy ryzykować - dodał.

Czego jeszcze Legii brakuje? Myślę, że stabilizacji. W ostatnich latach skład bardzo zmienił się, stan klubowych finansów sprawia, że musimy co jakiś czas sprzedawać czołowych zawodników - podsumował Urban.

Trener Trabzonsporu Mustafa Akcay podkreślał po meczu, że jego podopieczni mieli "sporo respektu wobec Legii". Graliśmy na jej stadionie, przy jej kibicach, więc zaczęliśmy ostrożnie. W pierwszej połowie gospodarze mieli przewagę, do nich należała inicjatywa, my za krótko utrzymywaliśmy się przy piłce. W drugiej części jednak odpowiednio zareagowaliśmy na wydarzenia na boisku. Dwa kontrataki przyniosły gole. Cały czas jednak skupialiśmy się przede wszystkim na defensywie. Może nie jest to efektowna taktyka, ale dziś przyniosła spodziewane rezultaty - podsumował.

Mierzejewski: Cieszę się, że kibice Legii ciągle mnie pamiętają

Wygraliśmy kolejne spotkanie, taki był nasz cel przed przyjazdem do Warszawy. W dwumeczu pokonaliśmy Legię 4:0, więc nic tylko się cieszyć - mówił po spotkaniu Adrian Mierzejewski. Jestem zadowolony także z tego, że jej kibice ciągle mnie pamiętają - zażartował piłkarz, który jako były zawodnik stołecznej Polonii był w czasie gry obrażany. Takim przyjęciem nie byłem zaskoczony. Mimo to gra w ojczyźnie przeciw polskiej drużynie była dla mnie wielkim przeżyciem, to na pewno wyjątkowa sytuacja - dodał.

Oddaliśmy Legii inicjatywę, ale gospodarze nie zrobili nam krzywdy. W odpowiednim momencie zaatakowaliśmy i przechyliliśmy szalę na swoją stronę - podsumował Mierzejewski.

(edbie)